CEREMONIE POGRZEBOWE Ś†P BRATA KAPŁANA ZENONA MARII MIROSŁAWA POLKOWSKIEGO – ŻARNÓWKA 10 KWIETNIA 2021 R.

Ceremonie pogrzebowe Ś†P Brata Kapłana Zenona Marii Mirosława Polkowskiego

Ceremoniom pogrzebowym przewodniczył Biskup Naczelny Kościoła Starokatolickiego Mariawitów w RP, M. Karol Babi w asyście kapłanów: M. Grzegorza Dróżdża i M. Zbigniewa Nawary, w obecności kapłanów i diakonów.

Brat kapłan M. Grzegorz wygłosił kazanie, a biskup M. Karol pożegnał Zmarłego.

Na organach grali: Włodzimierz Rek, organista z Parafii Wiśniew, i Gabriela Ratajczyk, organistka z Parafii Żarnówka. Śpiewał chór Parafii Żarnówka. Elżbieta Trojanowska odczytała mowę pożegnalną w imieniu kadry kolonii w Międzywodziu.

Kapłan M. Krzysztof Czyżewski przewodniczył ceremoniom pogrzebowym przy urnie i na cmentarzu. Kapłan M. Ładysław Ratajczyk wygłosił mowę pogrzebową, pożegnanie na cmentarzu, a także podziękował wszystkim za uczestnictwo w tej uroczystości.

Zarówno w kościele, jak i na cmentarzu, grała Orkiestra Dęta Parafii Kościoła Starokatolickiego Mariawitów w Lipce pod batutą Jakuba Pawlaka.


POŻEGNANIE KAPŁANA M. MIROSŁAWA

Niech będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament!

Drodzy Bracia Kapłani, Bracia Diakoni, Bracia Klerycy, droga Rodzino pogrążona w żałobie, Parafianie żarnowscy, Przyjaciele i Znajomi śp. Kapłana M. Mirosława, Bracia i Siostry Mariawici, przybyli z różnych Parafii na dzisiejszą uroczystość pogrzebową!

Kapłanie Mirosławie, Twoja wola spełniona. Tak, jak prosiłeś, jesteś w Żarnówce.

Ś † P Brat Kapłan Zenon Maria Mirosław Polkowski urodził się 1 sierpnia 1957 roku w Grębkowie, jako syn Mieczysława i Czesławy z domu Boruc, trzeci z czworga rodzeństwa. Sakramentu Chrztu Świętego udzielił mu kapłan M. Anioł Miazga, 3 listopada 1957 r. w Żarnówce. Do I Komunii Świętej przystąpił w maju 1966 roku. Sakrament Bierzmowania przyjął 6 sierpnia tego samego roku, w uroczystość parafialną, z rąk biskupa M. Michała Sitka.

Do Seminarium Duchownego w Płocku wstąpił 30 sierpnia 1972 roku. Habit otrzymał w Świątyni Miłosierdzia i Miłości, 4 października 1974 roku, w uroczystość św. Franciszka z Asyżu. Święcenia subdiakonatu i diakonatu – 26 października 1976 r. w Żeliszewie, a święcenia kapłańskie – 8 czerwca 1980 r. w swojej rodzinnej Parafii, w Żarnówce. Habit i wszystkie święcenia otrzymał z rąk ówczesnego Biskupa Naczelnego – Marii Tymoteusza Kowalskiego.

Będąc w Seminarium, wraz z innymi braćmi klerykami i diakonami, uczestniczył w półtoramiesięcznych turnusach, podczas których wykonywane były prace porządkowo-remontowe w Parafiach: Radzyminek, Wierzbica, Żeliszew i Filipów.

Przez 41 lat pełnił służbę kapłańską.

W tym czasie był wikariuszem przy Świątyni Miłosierdzia i Miłości w Płocku:
• od 8 czerwca 1980 r. do 1 października 1983 r.;
• od 1 stycznia 1985 r. do 26 września 1987 r.,
• od 8 kwietnia 1991 r. do chwili śmierci – 25 marca 2021 roku.

Od 2 października 1983 r. do 31 grudnia 1984 r. był proboszczem Parafii Kościoła Starokatolickiego Mariawitów p.w. Matki Boskiej Szkaplerznej i Św. Wojciecha w Lipce.

Od 27 września 1987 r. do 7 czerwca 1991 r. był proboszczem Parafii Kościoła Starokatolickiego Mariawitów p.w. św. Anny w Raszewie.

Od 30 stycznia do 30 marca 1996 r. pełnił obowiązki proboszcza Parafii Kościoła Starokatolickiego Mariawitów p.w. św. Jana Chrzciciela i św. Doroty w Dobrej koło Łodzi i proboszcza Parafii Kościoła Starokatolickiego Mariawitów p.w. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Zgierzu.

Od 14 czerwca do 12 października 2003 r. pełnił obowiązki proboszcza Parafii Kościoła Starokatolickiego Mariawitów p.w. św. Jana Chrzciciela i Matki Bożej Różańcowej w Lesznie, i proboszcza Parafii Kościoła Starokatolickiego Mariawitów p.w. Trójcy Przenajświętszej w Błoniu.

Był członkiem Sądu Duchownego Kościoła Starokatolickiego Mariawitów w RP.

Współpracował z redakcją czasopisma Mariawita, znakomicie wykonując korektę wszystkich tekstów. Dzięki doskonałej znajomości historii mariawityzmu i wszystkich Parafii naszego Kościoła, wielokrotnie uzupełniał artykuły o istotne fakty historyczne. Kolekcjonował wszystkie numery kościelnego czasopisma, a następnie dawał do oprawy jego kolejne roczniki. Miał wspaniałą pamięć, w razie potrzeby wiedział w którym numerze Mariawity można znaleźć potrzebne informacje.

Będąc wikariuszem przy Świątyni, na każde polecenie Biskupa Naczelnego jeździł na zastępstwa do różnych Parafii. Opiekował się Parafią w Radzyminku, a także jej ówczesnym proboszczem – śp. kapłanem M. Stefanem Adamcem, aż do jego śmierci. Opiekował się Parafią w Łowiczu. Jeździł również na zastępstwa do Wierzbicy i do wielu innych Parafii.

Przez wiele lat był odpowiedzialny za uroczystości Wszystkich Świętych na cmentarzu w Wólce Jeruzalskiej.

Prowadził lekcje religii w Międzyszkolnym Punkcie Katechetycznym przy Parafii w Płocku.

Był spowiednikiem kleryków i diakonów. Cieszył się ich wielkim zaufaniem i szacunkiem. Zawsze mogli przyjść do Jego pokoju, by porozmawiać, wysłuchać mariawickich historii, a także obejrzeć jakiś program w telewizji. Ale co najważniejsze, uczył ich należytego szacunku dla biskupów i kapłanów.

Po skończonym nabożeństwie w Świątyni, zawsze schodził do katakumb na modlitwę u grobu Mateczki, gdzie prosił Ją o błogosławieństwo i zdrowie.

Pozwolę sobie zacytować słowa kapłana M. Grzegorza i kadry Kolonii Letnich w Międzywodziu. Tego nikt nie może oddać, tylko ci ludzie, którzy byli na co dzień z Kapłanem.

„Kapłan na zawsze pozostanie częścią historii kolonii letnich w Międzywodziu. To On budował Monstrancje z szyszek. To On komponował drzewo z »Grześków«. Również był wieloletnim jurorem podczas festiwalu im. Irka Bujały. Nikt jak On… nie potrafił w zaroślach wypatrzeć ciekawych roślinek, z których układał bukiety do naszego polowego ołtarza. Nikt jak On… nie potrafił przekazać młodym ciekawych historii o Świątyni. Czasem, w trudnych chwilach, zjawiał się po cichutku i szeptał: »Pomodlę się za Ciebie« albo »Modliłem się za Ciebie…«”.

Podczas spotkań i posiłków w refektarzu w Płocku, bardzo często snuł wspomnienia dotyczące życia klasztornego w dawnych latach, sióstr mariawitek i kapłanów mariawitów, których poznał, mieszkając, modląc się i pracując z nimi.

Zachowały się pouczenia Kapłana, zarejestrowane przez młodzież 14 sierpnia ubiegłego roku. M.in. kapłan Mirosław daje tam wskazówki, jak należy ubierać Ołtarz Pański w Świątyni i z jakiej odległości oceniać, czy zostało to wykonane właściwie: „Pamiętajcie, jak ja umrę, ołtarz płocki to trzeba lecieć aż pod wielkie drzwi i to samo tu…”. Kiedy to odsłuchuję, za każdym razem uśmiecham się z rozrzewnieniem.

Zgodnie z zaleceniem Mateczki, nikt potrzebujący nie odszedł głodny od progu Świątyni. Kapłan Mirosław zawsze udzielał pomocy głodnym i spragnionym, ofiarowując im obiad, kanapki i herbatę. Zaangażował się również w akcję Ciepły Posiłek u Mariawitów. Na samym początku obserwował nasze działania, a później sam przyłączył się do nich, przygotowując kanapki dla potrzebujących, nalewając herbatę lub kawę. Codzienną rozmową starał się wspierać na duchu osoby wykluczone, które przychodziły na posiłek. Zwracał uwagę na konieczność regularnego przyjmowania leków przez chorych i udzielał im różnych wskazówek zdrowotnych.

Bracie Kapłanie Mirosławie, dziękuję Ci za pomoc przy Świątyni Miłosierdzia i Miłości. Za wspólne modlitwy. Za wszystkie Msze święte, które tam odprawiłeś. Za to, że konsekwentnie uczyłeś nas historii mariawityzmu i podtrzymywałeś pamięć o dawnych czasach i ludziach, którzy wtedy żyli. Dziękuję Ci też za stałą pomoc przy przygotowywaniu posiłków w klasztornej kuchni. Dziękuję za wielokrotne reprezentowanie naszej Parafii i Kościoła na niwie ekumenicznej. Dziękuję Ci też za czas, który poświęcałeś mojemu synowi Mateuszowi, rozmawiając z nim i ucząc go posługiwania przy Ołtarzu. Zawsze, kiedy miał użyć dzwonków, patrzył się na Ciebie.

Ciężko się z Tobą żegnać. Pozostawiłeś po sobie wielki smutek. Tak niespodziewanie odszedłeś od nas. Jeszcze w nocy widzieliśmy się, rozmawialiśmy i umawialiśmy na spotkanie następnego dnia. Nic nie zapowiadało tak wielkiej tragedii. Przed 6.00 rano normalnie rozmawiałeś przez telefon z Cegłowem i bratem diakonem M. Hubertem, którego obudziłeś, bo tego dnia miał jechać na badania: „Wstawaj, bracie. Czy już wstałeś?”. Kiedy przyszedłem, zastałem Cię już leżącego na podłodze. Położyłeś się. Nie upadłeś, podtrzymywałeś się fotela i osunąłeś się na podłogę, bo wiedziałeś, że zaraz będę. Mimo długiej reanimacji nie udało mi się przywrócić Ci akcji serca.

25 marca, w czwartek, w uroczystość Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny, po 41 latach kapłaństwa, po raz kolejny usłyszałeś głos Twego najlepszego Przyjaciela – Jezusa Chrystusa, mówiący: „Pójdź za Mną”.

Dziękuję, że wspólnie mogliśmy rozmawiać, wspólnie modlić się w Świątyni Miłosierdzia i Miłości. Zawsze przed 15 sierpnia, wysłuchiwałeś przygotowanego przeze mnie kazania. Brakuje nam Ciebie, Ojcze Mirosławie.

Od znajomej osoby dostałem tłumaczenie wiersza, znajdującego się na jednym z cmentarnych nagrobków we Francji. Ty też znałeś go wcześniej, czytałeś go razem ze mną, podobał Ci się. Wiersz ten, mimo, że mówi o śmierci, daje dużo siły tym, którzy zostali na ziemi. Posłuchajmy i niechaj te słowa ukoją ból w naszych sercach:

„Śmierć jest niczym.
To tak, jakbym się wymknął do sąsiedniego pokoju.
Jestem wciąż sobą i Wy jesteście sobą.
Czymkolwiek dla siebie byliśmy, tym jesteśmy nadal.
Nazywajcie mnie moim dawnym imieniem, mówcie do mnie tak, jak zawsze mówiliście.
Nie zmieniajcie tonu, nie przybierajcie na siłę poważnej i smutnej miny.
Śmiejcie się; tak jak zawsze śmialiśmy się z żartów, które bawiły nas wspólnie.
Bawcie się, uśmiechajcie się, myślcie o mnie.
Módlcie się za mnie.
Niech moje imię zawsze będzie wymawiane zwyczajnie, bez śladu cienia.
Niech wypowiadane będzie bez nacisku, bez cienia żałoby.
Życie znaczy to samo, co zawsze znaczyło.
Dlaczego miałbym zniknąć z waszych serc, skoro zniknąłem tylko z waszych oczu?
Czekam na Was, tylko przez krótką chwilę, aż przyjdzie i Wasz czas.
Jestem gdzieś blisko, pamiętajcie.
W sąsiednim pokoju, lub tuż za rogiem.
Wszystko jest w porządku”.


Bracie Kapłanie Mario Mirosławie, spoczywaj w pokoju, a Pan niech będzie z Tobą. Amen.

Żegnamy Cię tutaj wszyscy zgromadzeni: bracia Biskupi, Kapłani i Diakoni, Twoja najbliższa Rodzina i wszyscy mariawici reprezentujący swoje Parafie.