Żeliszew - znowu jest wieża!
9 maja 2004
Dzień 20 maja był ważną datą dla wiernych parafii żeliszewskiej, tak ofiarnie wspomagających kapitalny remont swego kościoła. Dzięki ich zaangażowaniu oraz talentom proboszcza, kapłana M. Krzysztofa w pozyskiwaniu sponsorów, niemal stuletni Dom Boży nabiera nowego, niezwykłego blasku. Szczególny podziw budzi wspaniale odrestaurowany unikatowy ołtarz. Ale cóż to za kościół bez wieży zwieńczonej krzyżem, znakiem Wiary, Nadziei i Miłości! Tym bardziej, że akurat ta wieża jest najwyższą drewnianą konstrukcją tego typu na Podlasiu Siedleckim.
I oto owego słonecznego dnia na placu kościelnym pojawił się potężny dźwig samojezdny. Mimo silnego wiatru przystąpiono do decydującej fazy operacji. Po kilkunastu nerwowych minutach manewrowania wysięgnikiem, ważące cztery i pół tony, obrobione miedzianą blachą, zwieńczenie wieży osadzono na jej koronie - cokole.
- Muszę powiedzieć - rzekł kapłan M. Krzysztof - że moje dzisiejsze emocje są niczym w porównaniu z tymi, jakie przeżywałem przy zdejmowaniu wieży. Jej stan był taki, że każdy nieostrożny ruch ramienia wysięgnika mógł skończyć się zawaleniem konstrukcji wieży. Dziś byłem dziwnie spokojny...
Trzeba w tym miejscu oddać honor operatorowi, który wykazał się profesjonalizmem wysokiej próby a także cieślom scalającym konstrukcję poruszającym się na chybotliwych blatach wysokiego na prawie trzydzieści metrów drewnianego rusztowania. Po skończonej operacji promienie słońca rozpaliły tysięcznymi błyskami złocone kule wieńczące ramiona i podstawę krzyża - można by rzec, że Opatrzność dzieliła radość żeliszewiaków... Oby sprzyjała im nadal! K.M.
(Mariawita 4-6/2004)