Mariawita nr 1-3/2014

11 stycznia - 1. Niedziela po Objawieniu


Bracia: proszę was przez miłosierdzie Boże, abyście wydawali ciała wasze jako ofiarę żywą, świętą, przyjemną Bogu, rozumną służbę waszą. A nie bądźcie, podobni temu światu; ale się przemieńcie w nowość umysłu waszego, abyście doświadczali, która jest wola Boża dobra, i przyjemna, i doskonała. Albowiem z łaski, która mi dana jest, powiadam wszystkim, którzy między wami są, żeby nie więcej rozumieli niźli potrzeba rozumieć, ale iżby rozumieli wedle roztropności, jako każdemu Bóg udzielił miarę wiary. Albowiem jako w jednem ciele wiele członków mamy, a wszystkie członki nie jedne sprawę mają; tak wiele nas jednem ciałem jesteśmy w Chrystusie, a każdy z osobna jeden drugiego członkami w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.

Z Listu Błogosławionego Pawła Apostoła do Rzymian.12.

W miesiącu styczniu chrześcijanie różnych wyznań gromadzą się na wspólnej modlitwie, aby dać świadectwo jedności. Wszyscy jesteśmy wezwani do tego, abyśmy wielbili Boga, w imię którego jesteśmy ochrzczeni i w którego wyznajemy wiarę. Św. Paweł w liście do Efezów napisał: „Jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest”. W dzisiejszej lekcji, wyjętej z 12 rozdziału listu św. Pawła do Rzymian czytamy coś jeszcze: „tak wiele nas jednym ciałem jesteśmy w Chrystusie”. Być jednym ciałem w Chrystusie oznacza nawrócić się przez odnowienie swojego ducha, by zrozumieć jaka jest wola Boża wobec nas. Oznacza to także oddanie swojego ciała, jak pisze św. Paweł, na „żywą ofiarę, świętą przyjemną Bogu”. Oddać duszę i ciało Bogu na wyłączną jego służbę to powołania każdego chrześcijanina.

Ewangelia I Niedzieli po Objawieniu pańskim przytacza nam wydarzenie odnalezienia przez Maryję i Józefa Chrystusa w Świątyni Jerozolimskiej. Chrystus mówi: „Czemu szukaliście mnie? Czyż nie wiedzieliście, że potrzeba, abym brał udział w sprawach Ojca mego?”. Jezusa nie trzeba szukać, on jest Emmanuelem, Bogiem z nami. Przyszedł na ziemię, a później pozostał w Sakramencie Ołtarza. Pragnie, abyśmy i my także, pielgrzymując do naszych świątyń, tak jak zrobili to Maryja i św. Józef wraz z dwunastoletnim Jezusem, szli wraz z Synem Bożym. Dla nas, mariawitów, takim szczególnym miejscem pielgrzymowania jest, konsekrowania sto lat temu katedra naszego Kościoła, Świątynia Miłosierdzia i Miłości. Pielgrzymujemy do tego miejsca aby za pośrednictwem Chrystusa Eucharystycznego móc prosić: Ojcze nasz święć się Imię Twoje, Przyjdź Królestwo Twoje, Bądź Wola Twoja Jako w niebie tak i na ziemi. Chrystus, w objawieniach św. Marii Franciszki wyraża pragnienie, aby Ziemia stała się odbiciem nieba, by świat święcił Imię Boże, by na Ziemię przyszło Boże Królestwo, by Wola Boża pełniła się nad nami w nas i przez nas. Idziemy z Chrystusem, by prosić Jego Ojca, aby dał nam chleba naszego powszedniego. Abyśmy byli karmieni Ciałem i pojeni Krwią Syna Bożego. I abyśmy umieli przebaczać naszym braciom i siostrom, tak jak i my prosimy o przebaczenie. I abyśmy nie ulegli pokusie.

W tygodniu o Jedność Chrześcijan módlmy się szczególnie o to, aby Ziemia stała się odbiciem nieba, aby chrześcijanie czynili jak najwięcej dobra w Świecie, aby umieli sobie nawzajem przebaczać i aby ustał grzech pomiędzy uczniami Chrystusa. I wtedy rzeczywiście nastanie Królestwo Boże na Ziemi, którego królem jest Jezus Chrystus, Emmanuel - Bóg z nami.

kapł. M. Daniel

Żyć ekumenią znaczy żyć Eucharystią


Ponieważ świat potrzebuje miłości, Chrześcijaństwo potrzebuje nas. Naszych ust, abyśmy głosili dobrą Nowinę o Bogu, który umiłował świat; dłoni, abyśmy miłość przeradzali w czyn; nóg, byśmy szli radośnie przez ziemię i dawali świadectwo. Chrześcijaństwo potrzebuje także naszego serca, abyśmy miłując Boga i ludzi szerzyli dobro w świecie.

Sto lat temu św. Maria Franciszka Kozłowska napisała: „Świat dzisiejszy (…) jest widownią zaciętej walki. To, co spostrzegamy, co da się pochwycić uwadze naszej, przejmuje nas grozą. Nie masz dziedziny życia ludzkiego, której by ten płomień nie ogarniał. Walka w polityce, walka w ekonomii, walka w stosunkach społecznych. Wszędzie nawoływanie do niej, wszędzie gra namiętności” (DzWM, s. 527)1. Słowa te są wciąż aktualne. Współczesny świat rzeczywiście potrzebuje miłości. Targany wojnami, dotknięty zawiścią, pychą technologii nie zazna spokoju, dopóki serce człowieka nie spocznie w Bogu2, w Baranku Wielkanocnym, który gładzi grzechy świata. „O Miłości Boga mojego, pisze św. Maria Franciszka, któż potrafi Cię wychwalić? Kto będzie miał serce oddalić się od Ciebie?” (DzWM, s. 458)

My, chrześcijanie jesteśmy odpowiedzialni za świat. To od nas, naszego świadectwa, zależy czy świat będzie błogosławił Boga czy też będzie złorzeczył swojemu Stwórcy. Jesteśmy też odpowiedzialni wzajemnie za siebie. To od jakości chrześcijaństwa zależy jakość świata: od tego jacy my jesteśmy, w jakim stopniu szerzymy dobro i dzielimy się darami duchowymi.

Ekumenizm jest dla nas zadaniem otrzymanym od Boga. Możemy modlić się za świat oddzielnie, ale świat potrzebuje zarówno pojedynczego jak i wspólnotowego świadectwa. Chrystus mówi: „gdzie są dwaj, albo trzej zgromadzeni w Imię Moje, tam i Ja jestem pośrodku nich” (Mt 18,20). Zgromadzeni w imię Chrystusa na modlitwie o jedność chrześcijan powinniśmy modlić się również o jedność w świecie, aby łaknący miłości świat spoczął w Bogu. To właśnie Bóg zgromadził nas na modlitwie, w której uwielbiamy Go, dzięki mu składamy, wynagradzamy Mu i błagamy o Miłosierdzie dla Świata. I w Bogu zgromadzeni jesteśmy, a On nie jest daleko od nas: „bo w Nim żyjemy i ruszamy się i jesteśmy” (Dz. 17,27-28).

Wspólnie dziękujemy Bogu za każdą chwilę, którą nas obdarza. Modląc się o to, by wola Boża pełniła się w nas, nad nami i przez nas (por. DzWM, s. 78), dziękujemy Stwórcy za życie, które nam dał. Dziękujemy też Bogu za nas samych, za każdego z braci i każdą z sióstr, których stawia On na naszej drodze, za doświadczenie wspólnoty, za Bożą łaskę w innych. To właśnie wspólnotowy charakter zwiastowania Ewangelii pobudza nas do coraz to większych aktów wdzięczności względem Trójcy Świętej – wspólnocie Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Dlatego za św. Pawłem, bez wahania każdy z nas może powiedzieć: „Dziękuję mojemu Bogu w każdym wspomnieniu o was, zawsze we wszystkich modlitwach moich za was wszystkich z radością się modlę, za wasze wspomaganie społeczne w Ewangelii Chrystusowej od pierwszego dnia aż dotąd” (Flp. 1,3-5).

Najdoskonalszą formą dziękczynienia jest Eucharystia: jej sprawowanie i uczestniczenie w niej. Spożywanie Przenajświętszego Ciała Chrystusa i picie Jego Przenajdroższej Krwi, jeśli stanowi centrum naszego życia, daje siłę do przezwyciężania uprzedzeń, nienawiści i wszelkiej złej woli. Otwiera nam Chrystus Eucharystyczny oczy na dobro w innych ludziach, abyśmy w nich dostrzegli obraz i podobieństwo Boże (I Mojż. 1,26-28). Dziękując Bogu za dar Łamania Chleba, dziękujemy jednocześnie za łaski, którymi On obdarza naszych Braci i nasze Siostry. Różne są dary i różne posługiwania, ale Jeden Jezus Chrystus (I Kor. 12,4-5), który pozostał z nami do końca świata pod postaciami Chleba i Wina (por. Mt 28, 20). Papież Leon XIII pisze w encyklice „Mirae caritatis”, że Przenajświętszego Sakramentu „nikt nigdy dostatecznie, jak tego godnym jest, ani wychwalić ani uczcić nie zdoła. Sakrament ten, czy o nim pobożnie rozmyślamy, czy go należycie adorujemy, czy tym bardziej – z czystością i świętością serca przyjmujemy, powinien być uważany jako punkt środkowy, od którego całkowicie zależy życie Chrześcijańskie, wszelkie inne, jakie są, rodzaje pobożności ostatecznie do tego jednego zmierzają i na tem się kończą”[3]. Dziękujemy wiec Bogu za wszelkie dary duchowe w innych, ofiarując Mszę św. i Komunię w intencji wszystkich wierzących w Chrystusa.

Żyć ekumenią oznacza dziękować Bogu za innych i dawać świadectwo Światu, że warto żyć dla miłości, którą jest Bóg. Oznacza to także przemieniać własne serca, by szerzyć jak najwięcej dobra. Otwierać je nieustannie na miłość Bożą, aby cała Ziemia wołała na cześć Pana i abyśmy radośnie chodzili przed obliczem Jego (Ps. 100). „Dlatego radujcie się, pisze św. Piotr Apostoł, choć teraz musicie doznać trochę smutku z powodu różnorodnych doświadczeń (…) A ucieszycie się radością niewymowną i pełną chwały, gdy osiągnięcie zbawienie dusz, cel waszej wiary.” (1 P. 1,6.8-9). Pomimo zatem różnorodnych doświadczeń powinniśmy dziękować Chrystusowi za Boże łaski w naszych braciach i siostrach.

Bartłomiej Wrażeń

-------------------------
1 DzWM: „Dzieło Wielkiego Miłosierdzia”, Płock 2002.
2 Por. św. Augustyn, „Wyznania” księga I.
3 Leon XII, „Encyklika o Przenajświętszym Sakramencie”, Warszawa 1903, s. 22-23.

Narkotyki - biała śmierć


Około 230 milionów ludzi na świecie jest uzależnionych od narkotyków. Niestety liczba ich ciągle rośnie, gdyż coraz większa liczba krajów pozwala na posiadanie, zażywanie i sprzedaż tych groźnych dla zdrowia i życia substancji.

Prowadzenie pojazdów mechanicznych pod wpływem narkotyków jest równie niebezpieczne jak pod wpływem alkoholu. Narkotyki powodują największe i najbardziej niebezpieczne uzależnienie. Kto zaczyna zażywać narkotyki w wieku 18-stu lat i w miarę systematycznie z nich korzysta często nie dożywa 30-stu lat. Rośliny zawierające narkotyki towarzyszyły ludziom od zawsze. Często używali ich wróżbici i szamani. Trudno dokładnie określić granice między afrodyzjakami, przyprawami kulinarnymi, roślinami leczniczymi i substancjami wpływającymi na psychikę i podwyższającymi sprawność fizyczną człowieka. Już w starożytności podawano wojownikom przed bitwą środki narkotyczne, aby wzbudzić w nich męstwo i odwagę. Większość narkotyków, mając działanie psychotropowe, była niegdyś lekarstwami, jako że w przeważającej większości kultur leczenie duszy było częścią medycyny.

Zażywający narkotyki chcą osiągnąć następujące cele:
1. Przeżycie niecodziennych wrażeń np. kontaktowanie się z bogami lub zmarłymi przodkami.
2. Doraźne zwiększenie sprawności umysłowej lub fizycznej w czasie rywalizacji sportowej, pracy lub walki.
3. Częściowe lub całkowite oderwanie się od rzeczywistości, aby przebywać w nierealnym świecie ułudy.
4. Zlikwidowanie bądź zmniejszenie cierpienia (bólu).

Osiągnięcie odmiennych stanów świadomości oraz większej wydolności organizmu i jego psychiki było celem jaki sobie zakładano. Stosowano wszelkie odżywiania, które w nadmiarze mogą oddziaływać narkotycznie. Praktycznie każda ze znanych substancji narkotycznych została odkryta niezależnie od siebie w wielu kulturach świata. Jedynym kryterium jest fakt występowania na danym terenie odpowiedniego surowca. Narkotyki zmieniające świadomość związane były z pracą lub obrzędami społeczeństw. Narkotyki poszerzające wyobraźnię wykorzystywane były w twórczości artystycznej lub naukowej w XIX wieku. Bohemy artystyczne Francji stosowały narkotyki poszerzające świadomość. Później stosowali je twórcy i artyści innych krajów. Drugi etap szerszego stosowania narkotyków przypada na lata 60-te ubiegłego wieku. Wtedy to po narkotyki sięgnęła „wyzwolona młodzież”.

Narkotyki dzielą się na miękkie i twarde. Do narkotyków miękkich zalicza się haszysz i marihuanę. Do twardych należą między innymi: LSD (dietylamid kwasu lizyrgowego), amfetamina, heroina (diacetylomorfina), morfina, ekstaza. Haszysz powstaje ze zlepionej i sprasowanej żywicy konopi indyjskich, marihuana to liście tychże konopi. Używana jest do palenia, które wprowadza w stan narkotyczny.

Narkotyki powodują, że zażywający je stają się niewiarygodnie otwarci na otoczenie, życzliwi, przyjacielscy, pełni empatii. Są chętni do nawiązywania kontaktów często bardzo bliskich. Ludzie nieśmiali stają się rezolutnymi i odważnymi. Działanie narkotyków trwa pewien czas zależny od stosowanego środka narkotycznego, później się kończy i wprowadza zażywającego w pogłębiającą się depresję.

Działanie fizjologiczne to: zawroty głowy, rozszerzenie źrenic, suchość w ustach, drżenie mięśni, skurcze klatki piersiowej, osłabienie, nudności, kołatanie serca, wzrost ciśnienia tętniczego krwi, silne poty. Zapis fal mózgowych wykazuje w tym czasie stan pobudzenia i niepokoju.

Najsilniej uzależniają narkotyki twarde. Niekiedy wystarczy kilkakrotne ich użycie. Uzależniony staje się narkomanem. Żeby normalnie funkcjonować musi przyjmować narkotyki. Odstawienie powoduje trudne dla biorącego skutki, z którymi narkoman nie umie sobie poradzić. Aby zdobyć pieniądze potrzebne na narkotyki, uzależnieni często wchodzą w kolizję z prawem. Dziewczyny często się prostytuują. Chcąc osiągnąć stan euforii i zadowolenia narkomani muszą zwiększać dawkę przyjmowanego narkotyku. W związku z tym, że handel, posiadanie i zażywanie narkotyków jest w Polsce nielegalne i karalne, narkomani muszą decydować sami, jaka dawka ma być przyjmowana. Często ten stan między euforią a piekłem głodu narkotykowego, trwa kilka lat, aż kończy się przedawkowaniem. Ratunkiem jest jedynie poddanie się leczeniu.

Wychodzenie z nałogu jest bardzo trudne. Odbywa się przy pomocy lekarza i psychologa. Z pomocą przychodzi tu zarejestrowane w roku 1981 założone przez psychologa Marka Kotańskiego stowarzyszenie MONAR. Obecnie działa ono w wielu większych miastach. W czasie kuracji odwykowej uzależnieni muszą poddać się ostrej dyscyplinie, gdyż tylko ona może doprowadzić do sukcesu zerwania z nałogiem. Z przykrością stwierdzam, że wielu z podopiecznych MONARU przerywa leczenie i powraca do jakże przykrego i niebezpiecznego dla zdrowia uzależnienia.

Występujące na rynku narkotyki sprzedawane są w postaci: białego gorzkiego proszku (stąd nazwa biała śmierć), tabletek, liści do palenia, zastrzyków, „kompotu”, który zazwyczaj narkomani przygotowują sami i ewentualnie nalepek z obrazkami do naklejania. W czasie zwilżania nalepki z obrazkiem językiem, znajdujący się na niej narkotyk dostaje się do organizmu. Ostatnio na rynku pojawiły się napoje z tak zwanymi dopalaczami. W napojach tych znajduje się narkotyk. Napoje te są sprzedawane legalnie w sklepach. Jeśli narkotyk zostanie wykryty i sprzedaż danego napoju zostaje zakazana, pojawia się napój o innej nazwie, w którym narkotyk zostaje przemycony. Przypomina to zabawę w ciuciubabkę.

W Polsce do kontaktu z narkotykami przyznaje się 15% młodzieży. Ilu z nich sięgnie po raz następny i uzależni się, tego dokładnie przewidzieć nie można. Żal tych młodych ludzi, którzy sami wybierają taką przykrą i niepewną przyszłość. W niektórych krajach, np. w Holandii dozwolone są narkotyki miękkie. Od stycznia 2010 roku w sąsiadujących z nami Czechach, dozwolone jest posiadanie niewielkiej ilości narkotyków. Można posiadać 1 gram tak silnego narkotyku jak heroina, 1,5 g morfiny, do czterech tabletek narkotyków występujących w tabletkach. Dozwolona jest też uprawa 5-ciu roślin konopi indyjskich, oraz 40 grzybków halucynogennych. Wyjątkowo wysokie kary za przemyt i posiadanie narkotyków stosują niektóre kraje azjatyckie. Niekiedy orzekana tam jest kara śmierci, np. w Chinach. W Polsce niektóre narkotyki występują w lekach psychotropowych, stosowanych w leczeniu chorób psychicznych. Niekiedy też lekarze przepisują narkotyk dla osób nieuleczalnie chorych, aby ulżyć ich cierpieniu. Jest to najczęściej morfina. Co roku na narkotyki wydaje się na świecie olbrzymią kwotę ponad 150 miliardów dolarów. To prawie 1,5 razy tyle co na papierosy. Jest to gorsze uzależnienie niż alkohol i papierosy, szczególnie, że dotyczy ludzi młodych.

Moi drodzy Przyjaciele, nie myślcie o narkotykach, nie rozmawiajcie o nich, nie kupujcie ich. Postępujcie zgodnie z zaleceniami Franka Qutlawa:

Uważajcie na swoje myśli,
stają się wszak słowami,
uważajcie na swoje słowa,
stają się czynami,
uważajcie na swoje czyny,
stają się nawykami,
uważajcie na swoje nawyki,
stają się charakterem,
uważajcie na swój charakter,
on staje się waszym losem.

Tadeusz Zych

Jasełka


Gniazdów

Oczekiwanie na Święta Bożego Narodzenia to wyjątkowy czas dla każdego wierzącego człowieka. Przygotowując w okresie Adwentu swoje serca na przyjście Dzieciątka Jezus i czyniąc w domach ostatnie przedświąteczne przygotowania, w atmosferę świąt wprowadzili nas nasi mali parafianie. 22 grudnia 2013r., w ostatnią niedzielę Adwentu, dzieci zaprezentowały niezwykłe widowisko.

Pastorałką „Świeć gwiazdeczko” dzieci zaprosiły wszystkich zebranych do wspólnej podróży „do Betlejem, gdzie Bóg narodził się”. W drodze to tego cudownego miejsca spotkaliśmy Maryję z Józefem, w rolę których w tym roku wcielili się Karolina Pakuła i Paweł Starczewski, którzy poszukując schronienia i odpoczynku pukali do wielu drzwi, ale nie znaleźli schronienia, a podkreślili to, śpiewając kolędę „Nie było miejsca dla Ciebie”. Spotkali jednak po drodze życzliwe postaci: Biedronkę (Wiktoria Łędka), która podzieliła się z nimi chlebem oraz dwie babcie (Zuzia Przybyłowicz i Zuzia Kawalec), które pożyczyły Maryi osła, aby mogła wreszcie dotrzeć do Betlejem. Kiedy oboje szczęśliwie znaleźli się na miejscu, to schronieniem dla nich była ukazana w kolędzie „Mizerna cicha” licha stajenka.

Podczas gdy Maryja z Józefem byli już w stajence, niezwykłe wydarzenia miały miejsce na polanie przy górskim szałasie, gdzie właśnie spali pastuszkowie (Kuba Machnik, Kacper Narodowiec i mały Antoś). Nagle, przy dźwiękach kolędy „Wśród nocnej ciszy” przyfrunęły do nich anioły (Marta Olszewska, Julia Nawara, Paulina Waś, Antosia Wojdas) i obwieściły nowinę, że „Dzisiaj w Betlejem [...] Panna czysta porodziła syna”. Zaś w stajence Maryja zaśpiewała, poruszając nawet najbardziej niewzruszonych widzów, że „Maleńka miłość w żłobie śpi”.

Jednak już za chwilę przed widzami pojawił się król Herod (Kinga Kluza), który zapatrzony w swoją władzę i pieniądze, nie dopuszczał nawet myśli o tym, aby jakiś inny król mógł z nim konkurować. Dla utrzymania swojej władzy gotów był nawet oddać duszę diabłu (Konrad Słociński).

Nieoczekiwanie odwiedzają go trzej królowie (Marcin Mateja, Adam Balwierz, Gabriel Wojdas), którzy obwieszczają mu narodzenie nowego króla. Podczas kłótni Heroda z diabłem zjawia się śmierć i kończy panowanie złego monarchy. Wszyscy śpiewając kolędę „Pójdźmy wszyscy do stajenki” zmierzają do miejsca narodzenia się Jezusa, gdzie Maryja kołysze Dzieciątko śpiewając mu „Gdy śliczna panna”.

Przedstawienie, w którym występowali jeszcze Tobiasz Starczewski (gwiazdor), Natalia Słocińska (Pani) i Natalia Pakuła (Baba), kończyły słowa wypowiedziane przez Józefa: „Bądź dobry i pamiętaj! Zajrzyj w swoje serce – zanim powitasz święta”.

Na zakończenie mali aktorzy, kapł. M. Ładysław Ratajczyk wraz z kilkoma dorosłymi osobami (Gabriela Ratajczyk, Weronika Kluza, Hanna Kluza, Anna Machnik, Aniela Nawara, Anna Narodowiec, Teresa Ratajczyk) zaśpiewali wspólnie „Znak pokoju” przypominając jeszcze raz przesłanie Świąt Bożego Narodzenia, mówiące o tym, że to czas, który rodzi miłość, radość i dobroć w sercu każdego człowieka.

Anna Narodowiec