Mariawita nr 4-7/2008
- Diamentowy Jubileusz kapłana M. Wawrzyńca
- Pismo Święte - Jego autorytet i interpretacja w Kościele (1)
Diamentowy Jubileusz kapłana M. Wawrzyńca
Jak ten czas leci…. Tak niedawno świętowaliśmy „złoty” jubileusz 50-lecia kapłaństwa M Wawrzyńca Rostworowskiego. A tu minęło dalszych dziesięć lat i oto 30 maja br. odbyło się w Świątyni Miłosierdzia i Miłości w Płocku uroczyste, dziękczynne nabożeństwo z okazji 60. rocznicy świeceń kapłańskich dostojnego Jubilata. Takie jubileusze w historii naszego Kościoła zdarzyły się tylko10 razy. Poniżej przypominam „diamentową” dziesiątkę kapłanów, którzy służyli Bogu i Kościołowi co najmniej 60 lat:
1. Franciszek M. Alojzy Gromulski - 70 lat
2. Wiktor M. Lucjan Wierzbicki - 69 lat
3. Mieczysław M. Konrad Kołak - 68 lat
4. Adam Gabriel M. Bazyli Furmanik - 66 lat
5. Józef M. Barnaba Gromulski - 65 lat
6. Roman M. Augustyn Gostyński - 64 lata
7. Franciszek M. Anioł Miazga - 63 lata
8. Henryk M. Fabian Jarzymowski - 62 lata
9. Jan M. Kazimierz Kaczyński - 61 lat
10. Franciszek M. Wawrzyniec Rostworowski - 60 lat
Jubileusz rozpoczął się Mszą Świętą celebrowaną przez czcigodnego Jubilata w asyście biskupów M. Ludwika i M. Romana. Biskup Naczelny M. Ludwik skierował do Jubilata wiele ciepłych słów podziękowań za długoletnią (od 1948 roku) służbę dla Dzieła Wielkiego Miłosierdzia. Przypomniał ważniejsze obowiązki jakimi Kościół obarczał kapłana M. Wawrzyńca. Szczególnie podkreślił jego 10–letni okres przewodniczenia Kolegium Redakcyjnemu „Mariawity”.
Brat kapłan Wawrzyniec znany jest chyba wszystkim mariawitom a i On zna chyba wszystkich. Zawsze skromny ale pogodny i chętny do rozmów o Mariawityzmie, o Mateczce, o Kościele. To prawdziwa kopalnia wiedzy a jaką pamięć zachował mimo swoich 84 lat. Sił, co prawda, Mu ubyło lecz ten błysk w oczach i żar wiary w sercu dla Dzieła Bożego pozostał.
Po nabożeństwie wszyscy uczestnicy spotkali się na okolicznościowym obiedzie przygotowanym przez br. kapł. M. Gabriela i grupę miłych sióstr z parafii z Pepłowa. Znów były życzenia, takie nasze, mariawickie - bo z głębi serc płynące. Były kwiaty i upominki. Były zdjęcia pamiątkowe. Zgromadzeni odśpiewali gromkie Plurimos annos! (takie „sto lat” po łacinie). Były też długie rozmowy w ogrodzie klasztornym...
Dziękujemy Ci Drogi Jubilacie za wszystko co uczyniłeś dla pożytku naszego Kościoła. Życzymy długich lat życia i dalszego służenia Bogu, oczywiście w miarę Twoich sił.
W imieniu Jubilata dziękuję wszystkim uczestnikom uroczystości za przekazane życzenia i pamięć. Do zobaczenia na następnym Jubileuszu!
Pismo Święte -
- Jego autorytet i interpretacja w Kościele (1).
Problematyka autorytetu Pisma Świętego w Kościele może być rozpatrywana w wielorakich aspektach. Można mówić o autorytecie Biblii w odniesieniu do kultu religijnego, doktryny, czy też w odniesieniu do instytucjonalnych przejawów funkcjonowania Kościoła. Jednakże tego rodzaju konstruowany dyskurs zamyka analizę zastanej rzeczywistości w obrębię doktryny jednego z Kościołów lub też determinuje bardziej religioznawcze niż teologiczne ujęcie tej problematyki.
Oczywiście prowadząc studia porównawcze nad podejmowanym tematem wydaje się koniecznym uchwycenie tego, co wspólne dla Kościołów chrześcijańskich lecz także tego, co osobliwe dla każdego z nich. Faktem jest także, że istnieją rozbieżności pomiędzy poszczególnymi Kościołami co do uznawania jako kanonicznych poszczególnych ksiąg Biblijnych oraz w odniesieniu do interpretacji treści Objawienia. Rozbieżności interpretacyjne, czy stosując bardziej nieostre określenie: różnorodność w rozumieniu Ksiąg Świętych – staje się elementem konstytuującym krystalizację tożsamości wyznaniowej poszczególnych Kościołów (w tym Kościoła Starokatolickiego Mariawitów) ale także płaszczyzną dialogu i zrozumienia odmiennego postrzegania oraz przeżywania tekstów natchnionych. Tym bardziej istotnym wydaje się podniesienie poruszanej kwestii bowiem implikuje ona fundamentalne dla refleksji ekelezjologicznej tezy doktrynalne.
Różnorodność, o której mowa, w rozumieniu Kościoła Starokatolickiego Mariawitów nie jest zjawiskiem negatywnym ale raczej ukazującym głębię bogactwa w łonie jednego Kościoła Powszechnego. Jest ona implikowana założeniem prymatu cnoty miłości nad cnotą wiary (por. I Kor rozdz. 13) oraz wynikających z niego konsekwencji w perspektywie eschatologicznej. Chrystus bowiem nie z wiary będzie sądził Ludzkość a ze spełniania przykazania miłości. Stąd też różnorodność przekonań religijnych w oczach Chrystusa Pana nie jest czemś ujemnym, ale raczej pożądanem, gdyż daje możność wszystkim duchom, stosownie do ich rozwoju i zdolności pojmowania Boga, znaleźć dla siebie odpowiedni wykładnik w religii. Prawdziwa jedność, o którą modlił się Chrystus Pan, niekoniecznie musi być jednostajnością, jak mniemają przedstawiciele niektórych Kościołów, ale właśnie zjednoczeniem różnic. [1]
W związku z powyższymi stwierdzeniami w niniejszym tekście zagadnienie autorytetu Pisma Świętego w Kościele Starokatolickim Mariawitów zostanie odniesione do konstytutywnych elementów religii, a mianowicie doktryny i zinstytucjonalizowanych przejawów Kościoła a także do kultu religijnego stanowiącego eksplikację wyznawanych treści. Przy czym nie zakłada się, iż nauczanie innych Kościołów odnośnie autorytetu Pisma Świętego jest błędne. W rozumieniu mariawickim jest ono po prostu odmienne i prawdziwe dla wiernych tychże Kościołów. Ta różnorodność stanowi istotę jednego Kościoła Powszechnego według stwierdzenie e pliribus unum.
Kościół Starokatolicki Mariawitów postrzega siebie jako część Kościoła Powszechnego, który został założony przez Chrystusa Pana i opiera się na nauce Apostolskiej. Z innymi Kościołami dzieli przekonanie, co do Boskiego pochodzenia Kościoła Powszechnego a także Bożego pochodzenia Objawienia spisanego w czasach Starego Przymierza oraz apostolskich, a które nazywamy Pismem świętym. Przy czym w odniesieniu do Kanonu Pisma Świętego mariawici przyjmują taki sam wykaz Ksiąg Świętych, jak Kościół Rzymskokatolicki.
Niemal wszystkie publikacje poświęcone mariawityzmowi wskazują na Objawienia św. Marii Franciszki Kozłowskiej jako fundamentu mariawityzmu. Rzeczywiście jest to prawdziwe stwierdzenie ponieważ mariawityzm – inaczej Dzieło Wielkiego Miłosierdzia – jest szkołą duchowości, ścieżką, którą Bóg wyznaczył najpierw dla samej Założycielki, później dla Kapłanów Mariawitów, sióstr Mariawitek i wszystkich członków Związku Mariawitów Nieustającej Adoracji Ubłagania. Powstanie natomiast niezależnego od Rzymu Kościoła Mariawitów należy upatrywać nie w treści Objawień Założycielki a kontestacji wobec zastanej interpretacji Pisma Świętego konkretyzującej się w określonym działaniu ludzi Kościoła. Zatem konstruowanie własnej tożsamości wyznaniowej mariawici opierali przede wszystkim na Piśmie Świętym jako podstawowej normie życia chrześcijańskiego.[2] Należy wyraźnie podkreślić, że fundamentalną kwestią była nie debata nad kanonem Pisma Świętego (bo ten nie był kwestionowany)[3] ani też nad egzegezą doktrynalną, czy mistyczną. Zasadniczym fundamentem kontestacji kwestią była rozbieżność między rozumieniem treści Objawienia Bożego a czynami chrześcijan.
Pierwszy list pasterski biskupa M. Michała Kowalskiego bardzo dobrze uwypukla istotę mariawickiego ujęcia tej problematyki.[4] Zostaje on bardzo wyraźnie osadzony w treściach biblijnych. Biskup Kowalski odwołuje się tu do Ewangelii Świętej, listów św. Pawła Apostola, Piotra, Jakuba i Dziejów Apostolskich czy Apokalipsy lecz i odnaleźć można powołania się na perykopy ze Starego Testamentu, a mianowicie z Księgi Psalmów i Estery. Motywem przewodnim Listu Pasterskiego jest podkreślenie cnoty miłości oraz ukazanie jej jako owocu i medium doskonałości życia chrześcijańskiego. Środkiem odnowy moralnej ludzkości i podniesienia jej na wyżyny Ducha jest cześć Przenajświętszego Sakramentu i Komunia Święta. Owo anakefalaiosis Ludzkości oznacza także znajomość Chrystusa, to zaś jest jednoznaczne ze znajomością Ewangelii.[5] Nie chodzi w tym miejscu tylko o sam fakt poznania treści przekazu czterech Ewangelistów, ale nade wszystko o prowadzenie ewangelicznego życia. Biskup Kowalski tak pisze: W każdym domu Maryawickim winna być Ewangelia, żeby wszyscy pilnie czytając i rozważając jej słowa, ukształtowali w sobie tego Chrystusa, którego obraz sam Duch Święty nakreślił w Ewangelii.[6] Przy czym należałoby zaznaczyć, że pod pojęciem Ewangelia autor Listu rozumiał nie tylko cztery przekazy Ewangelistów, ale w ogóle Dobrą Nowinę o Chrystusie Panu zawartą w Piśmie świętym (czy jako proroctwo czy jako przekaz apostolski).
Wydaje się zaskakujące, że List Pasterski ani razu nie powołuje się czy to na Objawienia Mateczki czy też na Jej autorytet. Argumentacja tez biskupa Michała opiera się jedynie na uzasadnieniach w biblijnych perykopach stanowiąc w nich ostateczną i niekwestionowalną rację. Oznacza to, iż konstruowanie tożsamości wyznaniowej mariawitów czyniło z Pisma Świętego fundament, który to stanowił niezaprzeczalnie autorytet wiary i moralności.
Warto zwrócić uwagę, że podobną kwestię dostrzec można na łamach organu prasowego Związku Mariawitów N.A.U – a później niezależnego Kościoła – „Maryawity”.[7] Na kartach tego czasopisma prezentowano cykle artykułów poświęconych fundamentalnym dla mariawityzmu zagadnieniom, a mianowicie: Trójcy Przenajświętszej, czci Eucharystycznej, Pismu Świętemu, roli Maryi Panny w życiu duchowym oraz Dziełu Miłosierdzia. Teksty te – a w szczególności zamieszczane w dziale poświęconym Przenajświętszej Eucharystii i Dziełu Wielkiego Miłosierdzia - omawiały nie tylko najwcześniejszą historię ruchu ale i ukazywały uzasadnienie teologiczne eksponowanych treści doktrynalnych. I znowu należy stwierdzić, że choć bez Objawień św. Marii Franciszki nie można mówić o mariawityzmie, to jednakże pierwsze teksty traktujące o istocie Dzieła Wielkiego Miłosierdzia odwołują się nade wszystko do autorytetu Pisma Świętego i do Ojców Kościoła.
Oczywiście powstaje pytanie o granice ortodoksji w interpretacji Pisma Świętego, a zatem o relację między teologiem a Magisterium Ecclesiae. Zanim jednak dojdziemy do odpowiedzi na powyższe zagadnienie należałby pochylić się nad istotą nauczycielskiego urzędu w Kościele Starokatolickim Mariawitów, aby uniknąć nieporozumień terminologicznych.
Eklezjologia mariawicka rozróżnia dwie płaszczyzny istnienia Kościoła: Kościół wewnętrzny (Janowy) i Kościół zewnętrzny (Piotrowy). Kościół Janowy jest owym Kościołem Świętych, mówiąc językiem Rudolfa Otto [8] – jest Kościołem, o którym możemy powiedzieć, że w doświadczeniu Jego numinozum przeważa element irracjonalny jednoczący wszystkich chrześcijan. Jest to zatem Kościół Mistyczny. Piotrowy zaś Kościół jest utożsamiany z Kościołem zinstytucjonalizowanym (konkretnym Kościołem partykularnym) stanowiącym element racjonalny owego doświadczenia numiotycznego. A ponieważ Kościół Piotrowy i Janowy są integralnie ze sobą związany stanowią jeden Kościół Chrystusowy przyjdzie czas, kiedy zjednoczą się zewnętrznie (wewnętrzne zjednoczenie już jest). Problem jednak tkwi w tym, iż Kościół Piotrowy może popadać w błędy i herezje z tej racji, iż ludzie nie są wolni od błędu. Chrystus jednak wzbudza reformatorów i posyła ich, aby wskrzeszali rady Ewangelii Świętej tym samym podnosząc Kościół z upadku.[9] Jedynym gwarantem prawowierności Kościoła jest tutaj asystencja Ducha Przenajświętszego, który to nieustannie oświeca i wyprowadza z błędu ku prawowiernemu rozumieniu słów Pisma Świętego: jak ongi Bóg w ludzie Izraelskim mieszkał udzielając mu nauki łaski i pomocy, tak mieszka Duch Święty w Kościele, aby go wszelka prawda oświecać i w posiadaniu takowej utrzymać. [10]
Z zagadnieniem nieomylności Kościoła integralnie związana jest kwestia Soboru Powszechnego, który stanowi wyraz wiary całego Chrześcijaństwa. Jednakże i Sobór nie jest ostateczną instancją prawowierności, ponieważ za nią uchodzić może tylko Kościół Powszechny. Stąd św. Antoni z Florencji powie: i Sobór Powszechny mylić się może, jakkolwiek bowiem wyobraża on cały Kościół, to jednak Kościołem nie jest, tylko jego wyobrażeniem. Toteż możliwe jest, że wiara zachowa się tylko w jednostce. I wtedy jednak można powiedzieć, że znajduje się ona w Kościele. [11]
Konkludując należy raz jeszcze podkreślić, że każdy człowiek jest omylny [12], chyba że za łaską Ducha Świętego otrzymał zrozumienie Pisma Świętego, które poprzez zrozumienie Dobrej Nowiny wskazuje ludziom ścieżkę postępowania zgodnego z Wolą Bożą. W szczególny sposób wezwani (czyli powołani) i naznaczeni mocą łaski Tegoż Ducha są diakoni, kapłani i biskupi, którzy mają sprawować Sakramenty oraz wykładać Pismo Święte. To właśnie hierarchia kościelna stoi na straży zewnętrznej organizacji i zewnętrznego porządku w Kościele. Skoro jednak i oni mogą błądzić powstaje pytanie: kto jest gwarantem nieomylności nauczania w Kościele [13]. Najkrótszą odpowiedzią jest stwierdzenie: ten Sam, który jest Autorem Pisma Świętego. Jedynym odnowicielem Kościoła jest Duch Święty, bo nawet i Sobory Powszechne nie były w stanie odnowić moralnie chrześcijaństwa. [14] Warto zatem zauważyć: Pismo Święte jest dane po to, aby ludzie poprzez nie poznali Wolę Bożą i żyli w zgodzie z nią.
W odniesieniu do Kościoła Starokatolickiego Mariawitów można wyróżnić trzy rodzaje orzeczeń dotyczących doktryny: dogmaty (ustalone na pierwszych Siedmiu Soborach Powszechnych), teologumena (wypowiedzi czcigodnych nauczycieli Kościoła) i opinie teologiczne. Dogmaty są niezmienne w swej istocie, wypowiedzi czcigodnych nauczycieli Kościoła (np. Mateczki) prowadzą do lepszego zrozumienia prawd wiary, zaś opinie teologiczne są dynamiczna interpretacją depozytu wiary (uznaną przez Kościół lub nie). Prawdę natomiast wyraża jedynie Kościół jako całość, to znaczy Mistyczne Ciało Chrystusa. I znowu weryfikatorem jest tu wierność Ewangelii Świętej, a nie orzeczenia biskupów (oni przecież Kościoła nie stanowią), czy grupy wiernych. [15] Podobnie i przyjęcie Tradycji, jako źródła Objawienia Bożego, nie odbywa się na zasadzie zadekretowania ale żywej wiary Kościoła w to samo źródło Podania, co Pisma Świętego, to znaczy natchnienia Ducha Świętego. A zatem Duch Święty przeto prawdziwy autor Pisma Św. jest jedynym jego prawdziwym tłomaczem. [16] Z tej racji pierwszorzędnym autorytetem jest Biblia, równorzędnym Tradycja i wypowiedzi Ojców Kościoła czy Doktorów.
Problem zatem subiektywności interpretacji Pisma Świętego staje się być bezprzedmiotowy w świetle rozumienia danego od Ducha Świętego. Każdy może czytać Pismo Święte ale rozumie je tak, jak Duch Święty na to pozwala. Pismo Święte nie jest tekstem takim samym jak zawarte w innych księgach. Jest Słowem Bożym spisanym ręką ludzką ale z natchnienia Ducha Przenajświętszego. Aby zatem właściwie je zrozumieć konieczna jest pokora umysłu i czystość serca. Należy zwrócić uwagę na istotność powyższych stwierdzeń.[17] Nie orzeczenia ludzkie i ludzka interpretacja jest prawowierna, lecz zrozumienie dane od Ducha Świętego a uobecnione w nauce Kościoła i powszechnej Tradycji.
c.d.n.
br. M. Daniel Mames