STULECIE PARAFII W PEPŁOWIE

Kapł. M. Gabriel Grabarczyk, przy mikrofonie Iwona Kardas
Niedziela 2 lipca 2006 roku była szczególnie radosna dla proboszcza i parafian z Pepłowa. Tego dnia świętowaliśmy nie tylko uroczystość patronalną, ale również setną rocznicę powstania naszego Kościoła oraz parafii w Pepłowie.

Cieszyli się parafianie widząc tak licznie przybywających gości, bowiem zaszczycili nas swoją obecnością: Biskup Naczelny M. Włodzimierz Jaworski, bp. M. Roman Nowak, a także kapł. M. Fidelis Kaczmarski(dawny proboszcz w Pepłowie), kapł. M. Stefan Adamiec, kapł. M. Łukasz Kaczorek, kapł. M. Wiesław Kowalczewski, kapł. M. Krzysztof Czyżewski, kapł. M. Robert Żaglewski, kapł. M. Stanisław Bankiewicz oraz kapł. M. Karol Babi wraz z orkiestrą i parafianami z Leszna. Przyjechały również dzieci wypoczywające na koloniach w Płocku, strażacy z OSP Kanigowo, a także bracia i siostry z sąsiednich parafii.

Mszę świętą rozpoczęło uroczyste przejście duchowieństwa, poprzedzanego przez ministrantów i poczet sztandarowy OSP. Sumie przewodniczył Biskup Naczelny M. Włodzimierz, celebrując ją wspólnie z bp. M. Romanem i kapł. M. Fidelisem. Oprawę muzyczną zapewniła orkiestra i chór parafialny z Leszna k. Warszawy.

Przed komunią św. kapł. M. Fidelis krótkim kazaniem i modlitwą przygotował wszystkich na przyjęcia do serc Pana Jezusa. Było to wydarzenie szczególnie ważne zwłaszcza dla Andżeliki Korzeniewskiej, która tego dnia pierwszy raz przystąpiła do Stołu Pańskiego. W czasie nabożeństwa okolicznościowe kazanie wygłosił Biskup Naczelny. W słowie skierowanym do wiernych wskazał na wartości duchowe, jakie tkwią w mariawityzmie. Przypomniał również rodzicom o obowiązku wychowania dzieci w duchu określonym przez idee mariawickie. Nabożeństwo zakończyła uroczysta procesja z Przenajświętszym Sakramentem poprowadzona przez bp. M. Romana.

Następnie wszyscy obecni zgromadzili się na placu przed kościołem, aby wysłuchać akademii przygotowanej przez dzieci i młodzież pod kierunkiem proboszcza kapł. M. Gabriela Grabarczyka. Młodzi artyści w sposób metaforyczny starali się pokazać 100 lat istnienia Kościoła mariawickiego. Na początku wszyscy stali w kruchcie, a gdy rozległ się grzmot usłyszeliśmy słowa Pana Jezusa skierowane niegdyś do Mateczki: "Chcę, aby powstało Zgromadzenie Kapłanów pod nazwą Mariawitów (...) Masz być Mistrzynią i Matką". Mateczka w pokorze przyjęła wolę Pana "i poszedł lud za ich wołaniem, radośnie zrzucił grzechów brzemię. To było pierwsze zmartwychwstanie, co nawiedziło polską ziemię". Dzieci mówiły również, że błogosławiona Maria Franciszka bardzo cierpiała z powodu prześladowania, jakie dotknęło mariawitów i ją samą, ale także o tym, że potrafiła zawierzyć się Bogu w cierpieniu i modlić się za tych, którzy ją prześladowali.

Następnie zagrały werble zwiastując rozłam z Kościołem Rzymskokatolickim. Młodzież starała się przybliżyć przyczyny odrzucenia mariawityzmu, mówiąc, iż "patrząc na sprawę prześladowania mariawitów z punktu widzenia Kościoła Rzymskokatolickiego, była to walka jak najbardziej konieczna i słuszna. Porzucić sytość i wygodę życia doczesnego dla jakiegoś ubóstwa?! To absurd!!!" Przyjęcie mariawityzmu oznaczało, bowiem reformę życia Kościoła i duchowieństwa. Z drugiej strony czy duchowni mariawiccy mieli pozostać lojalni wobec władzy nie będąc w zgodzie z własnym sumieniem? Wyrzec się Woli Bożej dla człowieka?

Kolejna scena przedstawiała bardzo smutny rozdział w historii mariawitów - śmierć błogosławionej Marii Franciszki. Wykonawcy zacytowali m.in. następujące słowa Mateczki: "Dziś rocznica jak ofiarowałam swe życie za pokój sióstr, klasztoru, miasta i ojczyzny, i Pan przyjął tę ofiarę".

Po fragmencie recytowanego wiersza "ostatnie krople gorzkiej żółci zalały tlejący płomyk życia jej", młodzież opuściła kościół i wyszła na schody, podkreślając tym gestem śmierć Mateczki.

Aktorzy starali się także przybliżyć słuchaczom przyczyny rozłamu wewnętrznego w mariawityzmie, cytując bp. M Innocentego Gołębiowskiego, który pisał: "Nie chodziło wtedy o zmianę osoby kierowniczej, a (...)o powrót do pierwotnych założeń Mariawityzmu". Materiału do refleksji dostarczył również wiersz "Pierwsi mariawici":

Gdzie są ci wszyscy, co o świcie
Szli na mszę świętą przyjąć Pana? (...)

Gdzie są te serca wierne czułe?
Co tak Mateczkę ukochały?
Ich dzieci wnuki się popsuły
Gdy się z tym światem pokumały!


Symbolem trudnych czasów - zamętu, chaosu, niepewności była również śpiewana przez Maćka Dondzika pieśń "Ciągły niepokój na świecie". Akademię zakończono jednak optymistycznym akcentem, mówiąc o młodzieży, która jest naszą przyszłością, którą "dopiero poranek wita, niechaj idea w jej sercach leży i to piękne słowo Mariawita!" Po tych słowach kapł. M. Gabriel poprosił wszystkich o powstanie i wspólne odśpiewanie "Nie rzucim dzieła". Oj nie jedna łza zakręciła się w oku...

Ogromną niespodziankę sprawiły wszystkim dzieci kolonijne, które zaprezentowały dwie pieśni mariawickie. A dobrą okazją do podzielenia się refleksjami z minionego dnia był wspaniały poczęstunek, przygotowany przez siostry parafianki z Pepłowa, dla wszystkich przybyłych gości.

Ania Górecka (Mariawita 7-9/2006)