Warszawa - jasełka
Tradycyjnie
już w styczniu 2006 roku odbyły się w Warszawie jasełka. Przygotowania
do nich rozpoczęły się w listopadzie. Organizatorzy uroczystości
postawili tym razem na najmłodszych uczestników.
Niektórzy aktorzy nie potrafili jeszcze składać literek.
Gościnnych podwoi użyczył nam stary kościół. Kapłan M. Łukasz
Kaczorek i rodzice z niepokojem śledzili prognozy pogody w trosce o to,
by artyści i widzowie nie pomarzli. Wypożyczony grzejnik ocieplił stary
kościół, a i trema podnosiła temperaturę.
Zaśpiewana na początku uroczystości przez Julkę Słojewską z
Lutkówki nowoczesna pastorałka ,"Pokój na ziemi dzieciom"
wprowadziła zebranych w bożonarodzeniowy nastrój. Potem
występowali aniołowie, pasterze, królowie oraz, oczywiście,
Święta Rodzina. Nie zabrakło też dzieci, które przyszły pokłonić
się Bożej Dziecinie. Młodzi aktorzy z przejęciem śpiewali kolędy przy
akompaniamencie skrzypiec, na których grała niezastąpiona
Urszula Grzesińska i organów, na których jak zwykle grały
utalentowane muzycznie bliźniaki Bartek i Olek Słojewscy. Układ
muzyczny jasełek przygotował Bartek Łuczak.
Kwestie wypowiadane przez dzieci chwytały za serce i niejednemu z
dorosłych widzów wycisnęły łzy z oczu. Obyśmy wszyscy
zapamiętali to, co powiedziała Maryja: ,"Pamiętajcie o Jezusie, bo On
na nas czeka. Kto Go raz ukochał, niech dłużej nie zwleka. Do
Dzieciątka niedaleka droga, wszak w każdym kościele znajdziesz Dziecię
Boga."
Po zakończeniu przedstawienia wszyscy aktorzy zostali nagrodzeni
gromkimi oklaskami. Proboszcz podziękował młodym wykonawcom i ich
rodzicom, którzy w tym roku wyjątkowo aktywnie włączyli się w
przygotowanie przedstawienia. Szczególne podziękowania przekazał
dla rodziny Słojewskich z naszej najmniejszej parafii mariawickiej,
Lutkówki, którzy co roku służą pomocą organizacyjną i
muzyczną.
Potem do dzieci przyszedł Święty Mikołaj z koszami pełnymi
prezentów. Nie zabrakło też wierszyków i piosenek dla
Świętego.
Tegoroczne jasełka, ich treść były szczególnie przemawiające i
dla małych, i dla dużych. Myślę, że ich organizowanie jest bardzo
potrzebne. Jednoczą one parafię, umacniają w wierze, pozwalają na
zawiązywanie nowych przyjaźni, a przede wszystkim przybliżają do
Kościoła tych najmłodszych, którzy w przyszłości mają być
gorliwymi mariawitami.
Danuta Łuczak (Mariawita 1-3/2006)
|