- Sukcesja apostolska
-
Biskupi mariawiccy
-
Pionierzy mariawityzmu
- Mariawityzm 100 lat temu
- Działalność społeczna
- Geneza parafii mariawickiej w Płocku
- Kalendarium

Część jedenasta

"W roku 1905 sytuacja mariawitów była niejasna. Z jednej strony, w Rzymie robiono delegacjom nadzieję na rychłe rozpatrzenie sprawy mariawickiej i ewentualne zatwierdzenie. Z drugiej strony w kraju wzmagały się prześladowania mariawitów i realizowano dekret Kongregacji św. Oficjum.

Pragnąc wyjaśnić tę niejasną politykę hierarchii Kościoła wobec mariawitów, trzej delegaci mariawiccy, księża: Jan Kowalski, Bolesław Wiechowicz i Wawrzyniec Rostworowski w dniu 10 sierpnia 1905 r., po uprzedniej wizycie u biskupa sufragana Kazimierza Ruszkiewicza, złożyli w konsystorzu warszawskim memoriał skierowany do arcybiskupa Popiela.

W memoriale tym usprawiedliwiali swoje postępowanie, wyrażali swoje posłuszeństwo i uległość wobec władzy diecezjalnej. Ostatecznie prosili jednakże o wyrażenie im na piśmie, co mają czynić i czego winni się wyrzec dla utrzymania jedności z władzą biskupią. Pisali w nim między innymi:

(...) Całym sercem i szczerością gotowiśmy zaprzestać wszystkich naszych praktyk pobożnych jako to: ćwiczeń pobożnych i umartwień, gotowiśmy jeść mięsne potrawy i w ogóle znieść wszystkie praktyki dotychczasowe, jeżeli Wasza Dostojność tego sobie życzyć będzie. Również co się tyczy naszego dotychczasowego sposobu pracy parafialnej, jeżeli nie jest wolą Waszej Arcypasterskiej Mości zachęcanie do adoracji lub zapisywanie do niej, to w tej chwili zaprzestaniemy tej praktyki.

Co się tyczy częstej Komunii św. i spowiedzi najzupełniej do wskazówek Waszej Dostojności się dostosować pragniemy. Gotowi też jesteśmy nikogo z obcych parafian do spowiedzi nie przyjąć, ani też do Komunii św., jeżeli taka jest wola Najdostojniejszego Arcypasterza. I w ogóle we wszystkim bezwarunkowo i bez wyjątku chcemy absolutnie być podwładnymi Waszej Dostojności. Co do opłat za posługi religijne to zupełnie gotowiśmy się zastosować do życzeń Waszej Arcypasterskiej Mości.

Co się tyczy naszych zjazdów i odwiedzań się wzajemnych, to nie tylko takowych zaniechać jesteśmy gotowi, ale nawet między sobą pojedynczo wszelkie stosunki przerwać choćby na zawsze postanawiamy, jeżeli taka jest wola Waszej Dostojności. Postanawiamy nawet nie spowiadać się u siebie tylko u innych kapłanów nam przez władzę wyznaczonych.

Wreszcie nie tylko to, cośmy tu Waszej Arcypasterskiej Mości najpokorniej przedstawić mieli szczęście, ale wszystko cokolwiek i kiedykolwiek Wasza Arcypasterska Mość względem nas wszystkich i każdego z osobna rozporządzi, bez zastrzeżenia i żadnych (o co nas oskarżają) wykrętów - przyjmujemy.

Niniejsze oświadczenie i prośbę najpokorniejszą, jakkolwiek tylko we trzech podpisujemy, jednak jest ona wyrazem usposobienia wszystkich członków byłego Zgromadzenia. Gdyby Wasza Arcypasterska Mość tego sobie życzyła, to jesteśmy pewni, że wszyscy czy ustnie, czy piśmiennie, nawet przysięgą stwierdzić są gotowi.

Niniejsze też oświadczenie niech Wasza Dostojność raczy uważać jako proste synowskie tłumaczenie się i prośbę o rozkazy dla pamięci i jasności na papierze wyrażone. (Maryawita, 1907 r., nr 36)

Kapłani mariawici nie otrzymali odpowiedzi na powyższy memoriał skierowany do arcybiskupa Popiela. Była to również chwila, od której zależała przyszłość mariawitów i ich stosunek do władz kościelnych."1/

"Stosunek nasz do władz diecezjalnych i do Stolicy Apostolskiej jasno wskazuje, że nie obłudnie pragnęliśmy jedności z Kościołem, owszem, że dla niej uczyniliśmy wszystko, co można było uczynić. Jak wiadomo - opierając się na objawieniach Marii Franciszki wierzyliśmy, że Bóg powołał nas do wskrzeszenia zaniedbanej czci Przenajświętszego Sakramentu i odnowienia wśród wiernych gorliwości pierwszych chrześcijan.

Wypełnienie tych zadań wzniosłych nie tylko nie przyniosło szkody Kościołowi, lecz przeciwnie, urzeczywistniało najgorętsze pragnienia Chrystusa Pana, dla których przyszedł na świat, a tym samym urzeczywistniało pragnienie Kościoła. Zdawałoby się przeto, iż niepodobna przypuszczać nawet, aby władze kościelne mogły sprzeciwić się naszym dążeniom. (...) Dzieło nasze przychodziło z radykalną pomocą Kościołowi. W zasadach ewangelii św. podawało mu najskuteczniejsze środki reformy duchowieństwa; przypominając zaś wiernym ofiarę Chrystusa w Eucharystii zwracało ich do niej jako do źródła chrześcijańskiego odrodzenia. (...) Biskupi wiedzieli o tym. Co więcej, patrzyli na skutki naszej sprawy. Mieli fakt niezaprzeczony, że my, kilkudziesięciu kapłanów, przyjmując zasady Mariawickie - nawróciliśmy się do Boga i otrzymaliśmy moc do zachowania cnót kapłańskich.

Mieli fakt drugi, więcej znamienny, że kilkaset tysięcy ludu, przyjmując kierunek nasz i zasady, porzuciło występki i zastarzałe nałogi, a weszło na drogę chrześcijańskiej moralności i cnoty (w przypisie podano: Pod koniec roku 1905 liczyliśmy 500 tys. członków, wchodzących w skład Związku Nieustającej Adoracji Ubłagania. Liczba tak wielka była owocem dwuletniej pracy naszych kapłanów).

(...) Zdawało się, że biskupi i Papież powinni zdobyć się na akt pokory chrześcijańskiej, przyjmując i popierając Dzieło, którego inicjatorką była słaba niewiasta, a wykonawcami zwyczajni kapłani. (...) Biskupi polscy nie tylko nie przyjęli nas i nie poparli naszych dążności, lecz powstali przeciwko czci Boga w Eucharystii, oświadczyli się przeciwko reformie duchowieństwa i umoralnienia ludu. Co więcej, postanowili prześladować nas dopóty, aż z korzeniem zniszczą Dzieło nasze."2/

Oprac. P. Jaworska (Mariawita 10-12/2005)

Przypisy:
1/ Stanisław Rybak, "Mariawityzm. Studium historyczne"
2/ Maryawita, 1907 r., nr 40 s. 636-637

- Część pierwsza
-
Część druga
-
Część trzecia
- Część czwarta
- Część piąta
- Część szósta
- Część siódma
- Część ósma
- Część dziewiąta
- Część dziesiąta
- Część jedenasta
- Część dwunasta