Ogarnęło mnie wielkie i pozytywne zdumienie po przeczytaniu pierwszych wierszy "Noty" Zarządu Towarzystwa Przyjaciół Zgierza, poprzedzającej publikację materiałów z sesji popularno naukowej zorganizowanej w tym mieście /1.
W swym życiu przeczytałem wiele publikacji naukowych i popularno-naukowych (publicystycznych też) krajowych oraz zagranicznych i rzadko spotykałem się z analogicznym założeniem, które legło u podstaw powyższej publikacji. Oto Zarząd Towarzystwa w Zgierzu napisał, że organizatorom i autorom przyświecało założenie "aby w miarę istniejących możliwości uniknąć błędów, które przez publikację mogłyby wejść do publicznego obiegu i których usuniecie wymaga później ogromnego wysiłku"2/.
Szczytna to i rzadko spotykana zasada wśród piszących na tematy wyznaniowe w Polsce. Pilnie bym polecał jej stosowanie wszystkim "religioznawcom i wyznanioznawcom" świeckim i duchownym, których tak wielu było dawniej i dziś na nowo się ujawniło. Uczcie się więc "piszący tego świata" od Towarzystwa w Zgierzu, ponieważ to (parafrazując "Pana Tadeusza") ostatni, co tak poważnie wiedzę i słowo pisane traktują".
Inną zaletą wspomnianego opracowania jest, że organizatorzy sesji i autorzy referatów przygotowanych na sesję zgierską potrafili dokonać właściwego rozdziału terminu "religia" od "wyznania". Ten podział dla wielu (nawet udających ludzi nauki) w rzeczywistości polskiej nie jest jasny. Dość powszechnie bowiem za religię uważa się wyłącznie Kościół rzymskokatolicki, a wszyscy inni to może wyznania, organizacje, a na pewno sekciarze i heretycy. Wymienione dwie okoliczności powodują, że wspomniane opracowanie należy traktować z szacunkiem i oczekiwać, że da ono wiele rzetelnej wiedzy. Czytelnik zgierskich materiałów nie zawiedzie się. Znajdzie w nich sporą dawkę wiedzy o stosunkach wyznaniowych w Zgierzu w latach minionych i obecnie podaną beznamiętnie i rzeczowo.
W ocenianych materiałach sporo miejsca zajmuje historia ruchu mariawickiego i parafii mariawickiej w Zgierzu 3/. Autorowi należą się słowa uznania za ogrom pracy poświęconej problematyce mariawickiej w tym mieście; problematyce charakteryzującej się okresem rozkwitu, tragicznego zastoju i powolnej odnowy. Z uwagi na wymienione cechy dziejów mariawityzmu w Zgierzu wyważenie poszczególnych okresów w dziejach parafii mariawickiej, ocena tych okresów i ludzi jest niezmiernie trudna. G. Leśniewski doskonale poradził sobie z tymi zagadnieniami i dał prawie doskonały rys historii mariawitów zgierskich. Była to bowiem historia szczególna.
W początkach ruchu mariawickiego parafia zgierska była liczna i prężna organizacyjnie. Proboszcz tej parafii kapł. Józef Pągowski należał do doskonałych organizatorów, urodzonych społeczników i osób nie godzących się z ówczesną rzeczywistością panującą w Kościele rzymskim. Idea mariawicka za przyczyną tego kapłana promieniowała na tereny wokół Zgierza. Tragedią Kościoła mariawickiego i kapł. Pągowskiego był jego spór z abp. Kowalskim po 1923 r. Drogi Kościoła i ks. Pągowskiego rozeszły się z ogromnymi stratami dla parafii mariawickiej. Nieruchomości zgierskie były zapisane prawnie na imię ks. Pągowskiego, mimo że nabyte były ze składek wiernych.
Występując z Kościoła mariawickiego ks. Pągowski zatrzymał te nieruchomości (budynek kościelny i budynki parafialne), a po jego śmierci koleją losu i prawem kaduka całość obiektu przejął Kościół rzymski. G. Leśniewski dokładnie opisał tragedię mariawickiej parafii zgierskiej wywodząc swe wnioski z badań źródłowych. Autor beznamiętnie opisuje spór o obiekty zgierskie i ostateczną przegraną mariawitów. Narracja ta wykazuje nie tylko zasługi ks. Pągowskiego dla Zgierza i dla parafii mariawickiej, ale wynik buntu ks. Pągowskiego tak dla niego, jak i dla parafii. Wniosek z tych wywodów jest jeden - na odejściu ks. Pągowskiego z ruchu mariawickiego najwięcej stracili parafianie mariawiccy, przez lata zmuszani do usytuowania obiektu sakralnego w prywatnych pomieszczeniach nieprzystosowanych do pełnienia kultu. Ostatnie lata, to odrodzenie parafii mariawickiej .Wierni skupili się w nowo wybudowanym kościele i wreszcie mogą prowadzić normalne życie parafialne.
Można by Autorowi opracowania o zgierskich mariawitach zarzucić kilka nieprawidłowości terminologicznych (np. biskup naczelny, a nie generalny Kościoła; apelacja mariawicka do sądu, a nie kasacja - str.26 itp.). Także dokładny czytelnik znajdzie kilka nieścisłości historycznych. Dla przykładu podam, że niejasne są okoliczności i wysokość dotacji przydzielonej parafii mariawickiej przez władze miasta Zgierza w 1918 r. (str.23). Pewny niedosyt budzi także ocena decyzji urzędowych lub sądowych dotyczących sporu o mienie parafialne w Zgierzu. Inna sprawa, że oceny te mogłyby być bardziej ścisłe, gdyby Autor dokonał analizy akt urzędowych zgierskich, łódzkich, ministerialnych i sądowych. Jednak z uwagi na charakter opracowania analiza taka była niemożliwa. Ewentualne zbadanie tych akt będzie wyzwaniem dla Autora, gdyby zechciał w przyszłości kontynuować tematykę mniejszości wyznaniowych zgierskich, a w szczególności tematykę mariawicką.
Osobiście dla mnie pewnym brakiem było nieuwzględnienie w dziejach parafii zgierskiej wypadków związanych z Rewolucją 1905 r. Rewolucja ta miała pewne znaczenie dla ruchu mariawickiego, a wypadki rozgrywające się w pobliskiej Łodzi, dotyczące mariawitów w pewnych sytuacjach z tą Rewolucją miały wiele wspólnego. Mam tu na myśli tragiczne wypadki związane z napadem w Łodzi w grudniu 1906 r. na kapłana mariawickiego ks. Skolimowskiego i w konsekwencji tego zamieszki i strajki łódzkie. Zdarzenia te spowodowały ofiary - byli zabici i ranni. Wypadki łódzkie musiały odbić się w jakimś stopniu w Zgierzu związanym sąsiedztwem i więzami gospodarczymi z Łodzią. Nie wykluczone, że mariawici zgierscy, czując się zagrożeni podobnie jak mariawici łódzcy, podjęli kroki zapobiegawcze. Uważam, że warto tę okoliczność zbadać. Moje uwagi i zastrzeżenia nie podważają pozytywnej oceny opracowania i nie rzutują na rzetelność opracowania.
Na zakończenie pragnę wyrazić nadzieję, że Towarzystwo Przyjaciół Zgierza nie ustanie w swych zamiarach i pogłębi obiektywną historię mniejszości wyznaniowych z tym mieście. Równocześnie Autor opracowania o mariawitach G. Leśniewicz zechce swe zainteresowania zgierskimi mariawitami kontynuować.
dr Sławomir Gołębiowski (Mariawita 7-9/2005)
Przypisy:
1/ Mniejszości religijne i wyznaniowe w Zgierzu - zarys dziejów, poklosie sesji popularno-naukowej zorganizowanej w Zgierzu w dniu 10 listopada 2004 r., Zgierz 2004 r.
2/ tamże str.1
3/ Grzegorz R. Leśniewicz - Historia zgierskich Mariawitów, tamże str.19-31