Gdy w szabat Jezus wszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszy, aby zjeść posiłek, oni Go obserwowali. Był tam właśnie człowiek cierpiący na wodną puchlinę. Jezus, zwracając się do znawców Prawa i faryzeuszy, zapytał: Czy w szabat wolno leczyć, czy nie? Oni jednak milczeli. Wtedy Jezus dotknął chorego, uzdrowił i odesłał. Potem powiedział do nich: Kto z was, jeśli mu dziecko lub wół wpadnie do zbiornika z wodą, natychmiast go nie wyciągnie w dzień szabatu? I nie umieli na to odpowiedzieć. Patrząc, jak zaproszeni wybierali sobie pierwsze miejsca, dał im taką radę: Gdy ktoś cię zaprosi na przyjęcie, nie zajmuj najważniejszego miejsca, bo może ktoś znaczniejszy od ciebie został także zaproszony. Wówczas ten, kto zaprosił ciebie i jego, powie, byś ustąpił miejsca i wtedy ze wstydem zajmiesz ostatnie miejsce. Lecz gdy będziesz zaproszony, lepiej zajmij ostatnie miejsce. Wtedy gospodarz podejdzie i powie: Przyjacielu, zajmij lepsze miejsce. I zostaniesz uhonorowany wobec wszystkich gości. Każdy bowiem, kto się wywyższa, zostanie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony (Łk 14, 1-11). Długa historia ludzkości pokazuje, jak błogosławione skutki dla człowieka miał i ma dzień świątecznego odpoczynku. W Starym Testamencie z dniem odpoczynku, szabatem, związane było szczególne błogosławieństwo Boże. Był on dniem Pana, ale równocześnie miał wymiar humanitarny. Był wytchnieniem i odpoczynkiem dla ludzi i zwierząt. Był czasem radości oraz dobroci i życzliwości. Zapominały jednak o tym niektóre ugrupowania religijne istniejące w czasach Chrystusa: faryzeusze, esseńczycy, uczeni w prawie. Szabat stał się dla nich celem samym w sobie. Utracił swój wymiar teologiczny, a szczególnie humanitarny. Zamiast być radością i wytchnieniem dla człowieka, stał się nieznośnym ciężarem. Jezus Chrystus wystąpił przeciw formalistycznemu rygoryzmowi faryzeuszy i esseńczyków. Dokonał humanizacji bezdusznej faryzejskiej teologii szabatu. Przykładem tej walki o ludzkie oblicze szabatu jest przytoczony wyżej fragment Ewangelii. Jezus spożywa posiłek w szabat w domu przywódcy faryzeuszy. Świadomy jest, że faryzeusze Go śledzą. Korzystając z obecności chorego człowieka celowo prowokuje dyskusję: czy wolno w szabat uzdrawiać czy też nie. Uzdrawia, a słowem komentującym pozytywnie odpowiada na postawione pytanie. Zbawiciel podkreśla przy tym podstawową zasadę: szabat ustanowiony został dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Często mówił o tym w polemikach z faryzeuszami. Jezus przywrócił prawu szabatu jego pełny wymiar humanitarny. Nauczył nas przy tym, że Bogu oddajemy cześć również przez czynienie dobrze człowiekowi, przez miłość i miłosierdzie. I to jest o wiele ważniejsze niż skrupulatne zachowywanie martwej litery prawa. Nie ma konkurencji między czcią Boga, a miłością do człowieka. Prawdziwa teologia szabatu: dzień odpoczynku obejmuje Boga i człowieka, Boga przez modlitwę i ofiarę szabatową, a człowieka przez miłość i radość. I jak nie ma miłej Bogu ofiary i modlitwy bez dobroci i miłosierdzia w stosunku do człowieka, tak samo nie ma prawdziwego przeżywania dnia świątecznego, bez tych dwóch elementów: czci Boga i miłości ludzkiej. Jezus mówiąc o czci należnej Bogu w dzień świąteczny nigdy nie traci z oczu człowieka. W szabat nie tylko można, ale i trzeba czynić dobrze, ponieważ przykazanie szabatu jako pozytywne prawo Boże podporządkowane zostało dobru człowieka. Chrystus, jako Pan szabatu miał prawo i moc przykazanie to zmieniać i uchylać. W oparciu o to Kościół pierwotny zniósł zachowywanie szabatu, wprowadzając jako dzień święty, Pański - niedzielę, którą winniśmy zachowywać nie po faryzejsku lecz zgodnie z duchem Chrystusa. Czy wolno w szabat uzdrawiać, inaczej: czy wolno w dzień Pański czynić dobrze? Faryzeusze milczeli, nie potrafili na to pytanie odpowiedzieć. My, chrześcijanie, mariawici, pouczeni przez Chrystusa wiemy, że można, a nawet należy dobrze czynić. Dzień Pański winien być pełen Boga i człowieka. Przypomina nam o tym Msza święta, w czasie której spotykamy się z Bogiem i braćmi przy jednym stole eucharystycznym, a także adoracja Przenajświętszego Sakramentu, kiedy błagamy o miłosierdzie dla nas i świata całego. Kapł. M. Robert Żaglewski (Mariawita 7-9/2005) |