Pokój mój daję wam


    W wielu naszych domach znajduje się wizerunek Chrystusa z otwartym Sercem. Może i w waszym domu jest taki obraz, u mnie jest zawieszony na ścianie. Kiedy patrzę na obraz przedstawiający Pana Jezusa z otwartym Sercem, tak radośnie spoglądającego w moją stronę, jedną ręką dotykającego tegoż Serca a drugą unosi w geście błogosławieństwa, przypomina mi się scena, gdy Chrystus stanął w wieczerniku wpośród wszystkich tam zebranych i powiedział: „Pokój wam”. Do św. Marii Franciszki Chrystus powiedział: „Pokój tobie, duszo”..., „Pokój całej ziemi, jeśli przyjmie miłosierdzie”.
    Potrzeba, aby Objawienie jakie otrzymała Mateczka było rozszerzone na cały świat, by zostało zgłębione, przybliżone wszystkim ludziom i przypominane nieustannie by „wielbić niepojętą i niezgłębioną tajemnicę Bożego Miłosierdzia”. Proces szerzenia Dzieła Wielkiego Miłosierdzia trwa. Wszyscy jesteśmy jego częścią. Tak, Boże Miłosierdzie jest tajemnicą - Tajemnicą, która wymaga ciągłego wyjaśniania a o potrzebie tego miłosierdzia trzeba przypominać każdego dnia, ludziom wszystkim czasom. Ale także nam samym, którzy często zapominamy o naszym pochodzeniu i o tym do czego zostaliśmy powołani przez samego Chrystusa.
    Potrzeba, by zaufać Maryi w tym codziennym przypominaniu ludziom o Bożym Miłosierdziu. I tak jak Ona przyjąć postawę zawierzenia Słowom i Woli Boga samego. Stając wobec motta tegorocznego Nabożeństwa Czterdziestogodzinnego i chcąc je odczytać w obliczu Ewangelii Świętej, musimy się głębiej zastanowić nad tym, co dla nas ono oznacza.
Wiele można rozprawiać o Pokoju. Pokój jest..., powinien być..., osiągnąć można w sposób..., ...mówić i mówić. Pokój dla mnie, jako osoby to spokój mojej rodziny i zgoda wśród moich sąsiadów. Smutną jest rzeczą gdy idea pokoju okazuje się być zwyczajnym głupstwem w momencie kiedy jest realizowana za pomocą karabinu czy bomby. Nikt nie wierzy w taką ideę pokoju i ja także. Skłonny jestem uwierzyć, i pewnie wy również, w mały pokój domowy, lokalny; że ludzie mogą żyć ze sobą w zgodzie a nie w nienawiści i ciągłych sporach. Tak na dobrą sprawę to wielki pokój jest możliwy wtedy, gdy tam na górze, w polityce ludzie się nie kłócą. My na dole nie mamy na to niestety wpływu. Ale mamy wpływ na ten mały pokój, domowy.
    Gdyby wielu z pośród nas taki pokój czyniło - w prosty sposób, choćby takie powstrzymanie się od czynienia plotek, czy też podsycania nienawiści - życie byłoby mniej nieznośne niż potrafi być. Człowiek potrafi być dziwny. Mało mu tego, że życie go gnębi, dociska do ziemi to jeszcze dolewa oliwy do ognia i robi piekło tam gdzie mogła by być pogoda a może nawet radość pomimo ciężkiej sytuacji życiowej. Skoro się jednak tak dzieje to nie znaczy, że i my mamy zachowywać się podobnie, zachowywać się jak szkodnicy. Więcej, skoro jest wiele takich osób to warto by ludzie przytomni i rozumni starali się ich uspokajać. Rozejrzyjmy się wkoło i zastanówmy się co my możemy zrobić, aby między ludźmi było więcej pokoju i zgody? Robiąc takie rozeznanie można także spostrzec rzecz niezwykle istotną.  Może się bowiem tak zdarzyć że owemu niepokojowi i niezgodzie tu i ówdzie jestem winien ja sam. Tym lepiej dla nas samych jeśli to zauważymy - zacznijmy zatem od siebie. Postarajmy się zmienić to, co robiliśmy źle i naprawić to, co popsuliśmy. To oczywiście nie zawsze jest łatwe, ale przy odrobinie dobrej woli zwykle daje się zrobić. A warto. Wielkie idee okazują się być pustymi sloganami, słowami zapisanymi na papierze złotymi literami, jednak sam fakt użycia złotej czcionki nie ożywi ich, pozostaną martwe.
    Życie codzienne składa się z małych rzeczy. Jedną z nich jest właśnie ten mały domowy pokój. Warto o tym pomyśleć, bo okazuje się, że to, co niepozorne nie jest w rzeczywistości takie małe i nieistotne. Sprawia przecież, że współistniejemy ze sobą w zgodzie i harmonii - tj. w pokoju. U Jeremiasza proroka natrafiamy na takie słowa: „szukajcie też pokoju miastu temu, do którego was przeniosłem a módlcie się za nie Panu, bo w pokoju jego będziecie mieli pokój.” [BG(Jer 29,7)]. W tych słowach znajdujemy odpowiedź na pytanie - jaki jest związek pomiędzy pokojem Boga i jego wpływem na ludzki pokój. Ten drugi - ludzki nie ma prawa i nie istnieje bez tego, wiecznego - Bożego Pokoju.
    Docieramy tym samym powtórnie do słów Pana Jezusa skierowanych do św. Marii Franciszki: „Pokój całej ziemi jeśli przyjmie miłosierdzie” i już nie musimy szukać odpowiedzi jak osiągnąć ów Pokój Boży - warunkiem jest przyjęcie miłosierdzia. Także jednak nie przyjęcie go do wiadomości jak przyjmuje się wiadomości z Dziennika Telewizyjnego - obojętnie i beznamiętnie. Owo Dzieło Boże Wielkiego Miłosierdzia mamy nie rozumem przyjąć lecz wiarą. Apostoł pisał „będąc tedy usprawiedliwieni z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa” (Rzym 5,1). Jest więc Dzieło Wielkiego Miłosierdzia swoistą arką przymierza Boga z człowiekiem, jednak nie materialną jak tamta kiedyś, lecz postrzeganą oczyma wiary tu i teraz. Oby się spełniło to, co napisano w Liście u św. Judy Apostoła: „Miłosierdzie i pokój, i miłość niech się wam rozmnoży” [BG(Jud 1,2)
 kapł. M. Franciszek
 

(Mariawita 1-3/2008)  Nauka wygłoszona podczas tegorocznego Nabożeństwa Czterdziestogodzinnego w Cegłowie


marzec 2008

powrót