27 grudnia – Świętego Jana Apostoła i Ewangelisty

     
    W drugi dzień uroczystości Narodzenia Pańskiego, Kościół rozważał przepiękną postać młodzieńca, pierwszego męczennika św. Szczepana, który mówił do nas, jak należy cenić i kochać swoją wiarę: że trzeba być nieugiętym.

  
W trzeci dzień świąt Bożego Narodzenia, Kościół czci pamięć i rozważa życie św. Jana Apostoła i Ewangelisty. Jan wraz z bratem Jakubem i przyjaciółmi Piotrem i Andrzejem, trudnili się rybołówstwem. Ich też Chrystus Pan powołał na pierwszych apostołów i odtąd u Jego boku zajmowali szczególne miejsca. Jan był najmłodszym
apostołem i najbardziej umiłowanym przez Chrystusa. W czasie Ostatniej Wieczerzy Jan był tym, który położył swoją głowę na piersi Jezusa. On też, jako jedyny apostoł, wytrwał wraz z trzema Maryjami pod krzyżem swego Nauczyciela i Mistrza. Tam stał się przybranym synem – opiekunem Matki Jezusowej, duchowej Matki wszystkich chrześcijan. Do niego z drzewa krzyża Zbawiciel powiedział: „Oto Matka twoja” (J 19,27). Do Maryi zaś Jezus przemówił: „Oto syn Twój”- wskazując na Jana Apostoła (J 19,26). Jan stał się więc wzorem dla dwu doniosłych nabożeństw: kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa i synowskiej czci Matki Najświętszej.

    Postać Jana Apostoła pojawia się zawsze na kartach Ewangelii świętej kiedy jest mowa o Zmartwychwstaniu Pańskim. Nad jeziorem Genezaret, Zmartwychwstały Jezus wskazał Mu przyszłość, o czym jest mowa w Ewangelii świętej czytanej podczas Mszy św. trzeciego dnia Bożego Narodzenia. Chrystus mówi, że Jan będzie do czasów, aż On ponownie przyjdzie (J 21,23). Pan Jezus miał tu na myśli spuściznę literacko-teologiczną, jaką po sobie zostawił ten Apostoł, że spisane przez niego Słowo Boże przetrwa do czasów powtórnego przyjścia Chrystusa. Jan napisał Ewangelię Jezusową, trzy Listy, a także spisał Objawienia zwane Apokalipsą. Poprzez to stał się postacią żywą w Kościele. Postacią przypominającą ciągle, że i my możemy być żywymi dla ziemi i nieba. Jeśli będziemy starali się przyswajać naukę św. Jana Ewangelisty to staniemy się podobni do tego Apostoła. Wtedy otaczający nas świat, proponujący nam truciznę grzechu, nie zabije w nas ducha wiary, nadziei i miłości. Tak jak zatrute wino nie spowodowało śmierci świętego Jana i stąd jest On patronem producentów winorośli. Na tę pamiątkę w Kościele poświęca się wino, wypowiadając słowa: „Jak święty Jan pijąc z kielicha truciznę został nieuszkodzony, tak i ci dzisiaj, w miłości Twojej i świętego Jana, pijący z tego kielicha wino, przez zasługi jego niech zostaną uwolnieni od wszelkiej słabości, a ciałem i duszą ofiarują się Tobie i niech zostaną uwolnieni od wszelkiej winy” (Rytuał Mariawicki str. 46).

    Teologia Janowa, która jest odmienna od pozostałych Ewangelistów, mówi o Bogu, który jest Duchem, Światłością i Miłością. Mówi o Bogu, który posłał Jedynego umiłowanego Syna w Ciele, aby ci wszyscy, którzy Go przyjmą z wiarą, na nowo stali się dziećmi Ojca Niebieskiego. Jest więc to teologia miłości Bożej i radości ludzkiej z powrotu do domu Ojca, gdzie mieszkań jest wiele (J 14,2). Jan też z wielką powagą kreśli urząd Kościoła i szafowane przez kapłanów sakramenty święte. Uważa to za obowiązek i jako drogę, poprzez którą każdy wierzący musi przejść, aby osiągnąć zbawienie.

    Kościół, łącząc trzeci dzień Bożego Narodzenia z sylwetą świętego Jana, chce wskazać, że każdy z nas może przeżyć swoiste Betlejem. To jest nowe narodzenie dla Boga; i stać się dzieckiem Bożym. Trzeba więc, jak święty Jan, być w doczesności jak najbliżej Jezusa Chrystusa, który jest w pośrodku nas w Sakramencie Ołtarza. Zanim staniemy się uczestnikami niebieskiego Betlejem, korzystajmy z Betlejem, które jest dostępne na ziemi. Przybywajmy do żłóbka i dziękujmy Bogu za zesłanie nam swego Syna, naszego Odkupiciela. Przybywajmy do Domu Chleba i chciejmy posilać swą duszę tym chlebem niebieskim, który jest ostatnim ratunkiem dla ginącego w grzechach świata. Tak powiedział o sobie Pan Jezus świętej Marii Franciszce. Zechciejmy od dziś lepiej zrozumieć swoje powołanie religijne i módlmy się, by Boże miłosierdzie objęło całą ziemię, „by wszyscy poznali Pana utajonego w Przenajświętszym Sakramencie” i w Nim jedno byli. Módlmy się więc słowami hymnu: „W Tobiem Panie nadzieję położył, niech nie będę zawstydzon na wieki”. Śpiewajmy też: „Bo ten Jezus z nieba dany, weźmie nas miedzy niebiany, tylko Go z całego serca miłujmy”.

Biskup – Elekt M. Bernard
 

(Mariawita 10-12/2009)

powrót