Hosanna Synowi Dawidowemu


28 marca – Niedziela Palmowa

   Niedziela Palmowa jest monumentalną bramą wprowadzającą nas w nastrój Wielkiego Tygodnia. Zanim jednak, za pośrednictwem liturgii ostatnich trzech dni Wielkiego Tygodnia wnikniemy w tajemnicę niegodziwości ludzkiej oraz tajemnicę miłości Boga – Człowieka ku ludziom przejawiającą się w Jego męce i śmierci, przyjrzyjmy się wydarzeniom związanym z obwołaniem Jezusa, Mesjaszem u bram świętego miasta Jeruzalem.
   

    Był poranek niedzielny. W Betanii już wieczorem dnia poprzedniego zebrało się wokół Jezusa wielu entuzjastów. Tłum ten zachłyśnięty cudem wskrzeszenia Łazarza pragnął urządzić na cześć Jezusa manifestację. Okoliczności temu sprzyjały, gdyż istniał zwyczaj, że mieszkańcy Jerozolimy wychodzili naprzeciw zbliżającym się pielgrzymom, gdy nadchodzili większą grupą lub mieli w swym gronie jakąś wybitną postać. Spotkawszy się obie grupy wchodziły razem do miasta wśród śpiewu i okrzyków radości. Gdy więc Mistrz z Nazaretu postanowił udać się do Jerozolimy, należało koniecznie przygotować Mu w tym świętym mieście uroczyste przyjęcie.
    Chrystus nie miał zamiaru wnosić do tego zwyczaju żadnego sprzeciwu. Udając się więc na święto Paschy, wybrał najkrótszą drogę, na której było dużo pielgrzymów, a wiodła ona przez Górę Oliwną. Gdy się przybliżył do tej Góry, wydał polecenie, które wszystkich uczestników pochodu napełniło żywą radością. „Posłał dwóch uczniów, mówiąc do nich: Idźcie do wioski, która jest przed wami, a wnet znajdziecie oślicę uwiązaną i osiołka z nią, odwiążcie i przywiedźcie mi je. A jeśliby wam kto coś rzekł, powiedzcie: Pan ich potrzebuje, a on zaraz puści je” (Mt 21,1b-3). Wypada tutaj nadmienić, że osiołek był zwierzęciem, na którym odbywali podróże ludzie dostojni. Polecając zatem przyprowadzić osiołka Pan Jezus zaspokoił pragnienia tłumu, ale miał na uwadze także inny cel. Zauważył to święty Mateusz w słowach: „A to się stało, aby się spełniło, co powiedziano przez proroka: powiedźcie córce syjońskiej: Oto Król twój przychodzi do ciebie łagodny i jedzie na osiołku, źrebięciu oślicy podjarzemnej” (Mt 21,4-5).
    Poszli więc uczniowie i uczynili jak im rozkazał Jezus. Uformował się pochód. Wjazd Syna Bożego do świętego miasta stanowił odzwierciedlenie Jego cichości, łagodności i pokory. Wjeżdżał bowiem nie na rumaku wojennym, ani w złocistym rydwanie, otoczony przepychem i zbrojnym orszakiem, na wzór ziemskich wodzów i panujących, ale na małym skromnym zwierzęciu, siedząc na ubogich szatach swych uczniów, którzy stanowili skromny Jego orszak. Wjeżdżał jako Król pokoju, by zbudować wśród ludzi królestwo Boże drogą poświęcenia, ofiary i usłużnej miłości. Licznie zgromadzony tłum rozpościerał swe szaty na drodze, inni zaś obcinali gałązki oliwne i słali na drodze (Mt 21,8). „A rzesze, które Go poprzedzały i które za Nim podążały, wołały, mówiąc: Hosanna Synowi Dawidowemu! Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim” (Mt 21,9). Przytoczone okrzyki były świadectwem, że rzesze witały Go jako Króla – Mesjasza. Bowiem wyrażenie „hosanna” było okrzykiem wznoszonym na cześć Boga, zaś „Syn Dawida, który przychodzi w imieniu Pańskim” to Zbawiciel – Mesjasz, którego zadaniem jest wypełnienie woli Bożej.
    Rozpoczęta przez Jezusa w Niedzielę Palmową droga, choć będzie prowadzić przez Kalwarię, zakończy się niespodziewanie wielkim finałem: Chrystus odniesie zwycięstwo nie tylko nad mocami śmierci i szatana, ale wprowadzi swe człowieczeństwo w wymiar przynależny samemu Bogu. Jego śmierć i zmartwychwstanie ukazują nam, że z wielu powiązań naszych serc z mocami zła winniśmy się wyzwolić, by mieć udział w Chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim.
Biskup Elekt M. Bernard
 

(Mariawita 1-3/2010)

powrót