Historia cmentarza nie obfitowała w tak dramatyczne wątki jak dzieje miejscowej parafii, jest jednak częścią historii mariawityzmu w rejonie Łodzi. Zakładając parafię mariawicką w Zgierzu u progu 1906 roku, ks. Józef M. Wawrzyniec Pągowski musiał zapewnić swej wspólnocie nie tylko kościół lecz także miejsce pochówku dla wiernych. Na cmentarzu rzymskokatolickim dochodziło bowiem po rozłamie do regularnych bójek, które często kończyły się strzelaniną. Skutkiem starć był nakaz sądu pokoju, by mariawici opuścili cmentarz, pogrzeby mogły się odbywać do 11 grudnia 1906 r. Przygotowując się do wykonania tej decyzji ks. Pągowski skupował ziemię na cele założenia nekropolii. Pierwszą parcelę kupił od Michała i Agnieszki Łukasiak (wrzesień 1906 r.); sprzedający zagwarantowali sobie prawo do zebrania leżących na placu ziemniaków. Kolejną działkę kapłan nabył od Juliusza i Albertyny Hoffman (kwiecień 1907 r.). Trzeci plac sprzedali mu Paweł i Bronisława Twardowscy (październik 1907 r.). Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością można stwierdzić, że place pod cmentarz ks. Pągowski nabył za pieniądze otrzymane lub pożyczone przez parafian, mimo że formalnie akty własności spisane były na jego nazwisko. Obszar ówczesnego i obecnego cmentarza wyznaczono z północnych części tych trzech działek. Jego teren był stosunkowo niewielki w stosunku do ogólnej powierzchni nabytych parceli – zajmował ponad 47 arów. Wszystkie parcele leżały poza miastem, na określenie tych gruntów używano nazw Przymiarki lub Pod – Dąbrówki. Nie znamy bezpośrednich relacji z poświęcenia cmentarza mariawickiego, ale z pewnością rytuał był zgodny z ówczesnymi zasadami liturgiki rzymskokatolickiej. Wedle praktyki opisanej w Liturgice czyli wykładzie obrzędów kościoła katolickiego, autorstwa ks. Tomasza Kowalewskiego, ceremonia poświęcenia cmentarza mogła wyglądać następująco: Jeszcze przed poświęceniem stawia się na cmentarzu pięć krzyżów, tj. jeden najwyższy na środku, a cztery niższe na przeciwległych końcach cmentarza w takim kierunku, aby wszystkie pięć tworzyły formę krzyża. Przed każdym krzyżem jest wbity w ziemię niski słupek z trzema na wierzchu kołkami, aby na nich można było umieścić trzy świece. Krzyże oznaczają Zbawiciela, który o sobie powiedział; Jam jest zmartwychwstanie i żywot (Jan 11,25), niskie zaś owe słupki wyobrażają wyschłe, nagie kościotrupy ludzkie. Świece przypominają światłość wiekuistą, którą otrzymują ci, co w Panu zasnęli. Poświęcenia cmentarza dokonywał biskup. Podczas obrzędu były zapalane świece. Po odmówieniu przez biskupa wraz z wiernymi litanii do Wszystkich Świętych, celebrans błogosławił cmentarz, obchodził go i kropił wodą święconą. Następnie biskup podchodził do środkowego krzyża i po jego okadzeniu zdejmował ze słupka świece i jedną z nich zatykał na szczycie krzyża, a dwie następne na ramionach tego samego krzyża. Wreszcie sam słupek był wyciągany z ziemi. Obrzęd ten miał symbolizować, iż ciała ludzkie z ziemi powstaną i zmarli dla zasług Zbawiciela ukrzyżowanego otrzymają światłość wiekuistą. Obrzęd był powtarzany przez biskupa przy wszystkich krzyżach. Celebrę kończyła Msza Święta odprawiona w kościele. Niestety, nie możemy określić ani daty poświęcenia cmentarza mariawickiego, ani nazwiska celebransa. Być może był nim ks. Jan M. Michał Kowalski, Minister Generalny Zgromadzenia lub sam ks. Józef Pągowski. Pierwszym udokumentowanym pochówkiem był pogrzeb Jadwigi Wasielczyk (1906). Z zestawienia aktów zgonu za rok 1906 wynika, że w tym roku zmarło w Zgierzu 13 osób wyznania mariawickiego. Wszystkie pochowano prawdopodobnie na tymże cmentarzu. Był on z założenia wyznaniowy i grzebano na nim wyłącznie mariawitów. W latach 1906 - 1913 pogrzebów mogło być około 450. W pierwszych latach istnienia cmentarza nie obyło się bez przykrych incydentów. Wiadomości Maryawickie z roku 1908 doniosły o tym, że w niedzielę Trójcy Świętej około północy z cmentarza powyrywano krzyże z grobów i tablice pamiątkowe (podobny incydent miał miejsce zaraz po założeniu zgierskiego cmentarza). To było powodem wystawiania straży przez społeczność mariawicką. We wspomnieniach zachowała się opowieść, jak to ks. Pągowski, spacerując wieczorem w stronę cmentarza, został wzięty przez strażników za intruza i mało brakowało, by jako intruz był potraktowany. ![]() Największą uroczystością, która miała miejsce na cmentarzu w pierwszym etapie działania tego miejsca spoczynku, był pogrzeb kpł. Czesława M. Polikarpa Kahla – proboszcza parafii mariawickiej w Piątku, Ozorkowie i Małachowicach (był on siostrzeńcem o. Honorata Koźmińskiego). We wrześniu 1913 r. poważnie się zaziębił i musiał z Piątku (gdzie mieszkał na stałe) przenieść się do Zgierza, aby mieć lepszą opiekę. Tu troszczył się o niego ks. Pągowski, z którym ks. Kahl był zaprzyjaźniony. Mimo doglądania, o. M. Polikarp zmarł 24 lutego 1914 r. W pogrzebie uczestniczyło 22 kapłanów – w tym bp. Leon M. Andrzej Gołębiowski – zwierzchnik kustodii łódzkiej. Lubianego kapłana żegnało kilka tysiące zgierzan. W okresie I wojny światowej w księgach parafialnych odnotowano 407 pogrzebów. Wśród dość ogólnych zapisów ważną wydaje się jedna informacja. Otóż, według relacji Heleny Różalskiej, na cmentarzu mariawickim mieli być pochowani żołnierze z wojny z 1914 roku […] których kula zabiła przy kościele. Dziś mogiły żołnierskiej na cmentarzu nie ma, ale też żadne inne źródła archiwalne o niej nie wspominają. Być może żołnierze zostali w późniejszym czasie przeniesieni do wspólnej nekropolii lub mogiła została zapomniana. W styczniu 1923 r. ks. Pągowski zerwał kontakt z mariawitami i rozpoczął tworzenie w Zgierzu własnej wspólnoty starokatolickiej. Ks. Józef M. Barnaba Gromulski, proboszcz wybrany przez parafian mariawickich, nie został uznany przez władze II RP. Sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej, gdy w 1935 r. doszło do rozłamu wewnątrzmariawickiego. Warto jednak dodać, że nie ma informacji o konfliktach między poróżnionymi wspólnotami. Rolę administratora cmentarza nadal pełnił ks. Pągowski, jako właściciel gruntów (od połowy lat dwudziestych był w Zgierzu gościem). Do roku 1938 cmentarz nie był ogrodzony i choć w tym roku zaczęto budować parkan, prace wstrzymano z braku funduszy i z powodu wybuchu II wojny światowej. ![]() W czasie okupacji pochówki odbywały się bez przeszkód. Trzeba zaznaczyć, że wiernych na miejsce wiecznego spoczynku odprowadzały także kapłanki: s. Stanisława (Helena) M. Deotyma Rzońcówna i (od 1940 r.) s. bp. Helena M. Melania Kubicka. Po wojnie ks. Pągowski na stałe wyjechał do Jeleniej Góry, gdzie zmarł w roku 1948. Jego testament nie obejmował kwestii własności cmentarza. Niemniej jednak do połowy lat 50. był on użytkowany przez obie parafie mariawickie. Czas powodował jego stopniową dewastację. Ogrodzenie zostało w części rozebrane, a cegła rozkradziona. Na rozgrodzony teren dostawały się zwierzęta domowe i bydło powodując znaczne straty. W pamięci zgierzan zachowały się informacje o pogrzebach odbywających się bez rejestracji czy zezwoleń. Ta sytuacja zmobilizowała obie wspólnoty mariawickie do działania – mimo chłodnych relacji pomiędzy władzami obu Kościołów. Zapewne dlatego dopiero w roku 1959 doszło do pierwszego po wielu latach spotkania przedstawicieli obu parafii. Dzięki współpracy ogrodzono teren cmentarza (z datków parafian), pobudowano małą kaplicę (lata 60. i 70.). Poświęcono też krzyż. O wiele trudniejszym zadaniem okazało się uporządkowanie stanu prawnego nieruchomości. Z pewnością mariawitów zmobilizowały do tego pogrzeby celebrowane przez… księży rzymskokatolickich, które odbyły się bez zgody obu Kościołów. Ostatecznie, 2 czerwca 1977 r., sąd uznał wyłączne prawo własności obu wspólnot mariawickich do cmentarza. Podczas procesu sądowego parafię zgierską Kościoła Starokatolickiego Mariawitów reprezentował bp M. Andrzej Jałosiński. Historia cmentarza mariawickiego nie obfitowała w tak dramatyczne wątki jak dzieje zgierskiego kościoła. Wśród drzew, wespół z 1.600 wiernymi, spoczywają na nim postacie znaczące dla ruchu: ks. Czesław M. Polikarp Kahl, ks. Józef M. Barnaba Gromulski oraz s. kapł. Cecylia M. Stanisława Kraszewska. Grzegorz Leśniewicz
|
(Mariawita 1-3/2011) |