W czasie obchodów 150. rocznicy urodzin Mateczki, św. Marii Franciszki, nieodzownym jest rozważać Jej życia duchowego i wpływ, jaki wywarła na życie pierwszych kapłanów mariawitów i sióstr mariawitek. Jako założycielka i mistrzyni duchowa zgromadzeń mariawickich musiała nadać im swoistą treść duchową. Jest to zawarte zarówno w Objawieniach Dzieła Wielkiego Miłosierdzia jak i w traktacie „Życie Duchowe”. Pan Jezus w Objawieniu nazwał ją Mistrzynią dla kapłanów i sióstr oraz Matką Dzieła Wielkiego Miłosierdzia. Wynika stąd, że Mateczka musiała być w szczególny sposób do tych zadań przygotowana. Pominę w tym miejscu analizę szczególnego rodzaju przeżyć mistycznych naszej Założycielki, ponieważ kwestia ta wymagałaby osobnego referatu. Mateczkę, od jej najmłodszych lat, cechowała ta pobożność i prostota, o której Pan Jezus mówił w kazaniu na Górze: „błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy Królestwo Niebieskie” (Mt 5,3). Wstępowała w ten sposób na drogę życia duchowego Maryi. „Maria Franciszka, pośród wielu nauk o Bogu i życiu duchowym, rzuciła również wiele światła na zagadnienie świętości. I pod tym względem była prawdziwą mistrzynią, która uczyła nie tylko słowem ale i całym swoim świętym życiem. Uczyła, że świętość nie polega na czynieniu wielkich, heroicznych czynów, lecz na naśladowaniu Chrystusa i wiernym pełnieniu Woli Bożej, przez sumienne i zgodne z przykazaniami Ewangelii, wypełnianie codziennych obowiązków swojego stanu”1/ . Takie było życie Maryi, które Mateczka wiernie naśladowała, i takiego uczyła w swoich zgromadzeniach, a później cały lud mariawicki. Czyli wypełniała co do słowa wskazania, których jej udzielał Pan Jezus: „Jak św. Franciszek naśladował najbliżej Pana Jezusa, tak ty naśladować będziesz najbliżej Najświętszą Pannę i wszystko to, co ona będziesz przechodziła w podobieństwie, ale pamiętaj, że jak Maryja była Niepokalanie Poczęta, tak ty jesteś wielką grzesznicą” (DzWM, s. 13). Pomimo tego, że Mateczka była świadoma swego wielkiego wybraństwa na Matkę i Mistrzynię, zdawała sobie doskonale sprawę ze swej wielkiej nędzy i słabości. Na to Pan jej odpowiedział: „znam lepiej nędzę Twoją, niż ty ją pojąć możesz, ale w nędzy twojej Wielkość, a w słabości Moc Moja się objawi” (DzWM, s. 14). Podobne słowa usłyszał św. Paweł: „wystarczy ci Mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” (2 Kor 12,9a). I podobnie, jak św. Paweł, św. Maria Franciszka najchętniej chlubiła się ze swoich słabości, aby w niej zamieszkała moc Chrystusowa (por. 2 Kor 12,9b). O jej wielkiej pokorze świadczy fakt, że „wszystkie dowody uznania i miłości kierowała ku Bogu, niczego nie przywłaszczając sobie, tak jak nie przypisywała sobie żadnego dobra, lecz jedynie dobroci Boga i Jego łasce, coraz bardziej się uniżając i uwielbiając Boga za wszystkie otrzymane od Niego dary. Nie uważała się za lepszą od najgorszego nawet grzesznika i dlatego też – chociaż brzydziła się grzechem – dla grzeszników i błądzących miała nie pogardę, lecz litość i serce gotowe śpieszyć z pomocą. Była więc dla wszystkich prawdziwą Matką i dlatego miłość, jaką mieli i mają do niej wszyscy, co znają jej świętość i wielkość, nie jest w niczym przesadna” 2/. Bez wielkiej pokory, którą posiadała Mateczka, nie jest możliwe wniesienie się na wyżyny miłowania Boga i bliźniego. A nie mając bezgranicznej miłości wobec Stwórcy, nie jest możliwe prawidłowe odczytanie Woli Bożej. Mateczka pokazała nam, że w życiu duchowym konieczna jest głęboka pokora, szczera miłość i doskonałe pełnienie Woli Bożej. Nauczała jednocześnie, że droga takiego duchowego rozwoju (naśladowania życia Maryi), jest dostępna dla każdego człowieka, a swoim życiem o tym najdobitniej zaświadczyła. Mateczkę naszą lud mariawicki kochał i kocha dlatego, że „przy swojej świętości była jednocześnie tak bardzo ludzka i prosta, tak zawsze pogodna i naturalna, zawsze szczera i prawdziwa. Jej prostota i naturalność dla wielu mariawitów były i pozostaną dowodem świętości i prawdziwości Jej posłannictwa”3/. Modlitwom jej i cierpieniom zawdzięczamy wszyscy wielką łaskę należenia do Kościoła mariawickiego, którego powołaniem jest szerzenie czci Przenajświętszego Sakramentu i wzywanie nieustającej pomocy Maryi Panny. Z przedziwną gorliwością o chwałę Bożą, tkliwą miłością i stanowczością macierzyńską strzegła nas Mateczka, abyśmy wiernie spełniali nasze mariawickie powołanie, błagając Chrystusa Eucharystycznego o Miłosierdzie dla świata. Święta Maria Franciszka, umierając powiedziała nam: „zdałam wszystko w ręce Niepokalanej Maryi, Matki naszej Najświętszej. Ona pokieruje i doprowadzi do celu wszystko i wszystkich”. Spełniajmy zatem testament Mateczki, krocząc po drodze duchowej, której Ona nas nauczała. Bp B. Bernard
|
(Mariawita 4-6/2012) |