Mariawita nr 7-9/2014
- Niech będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament
- Kazanie Arcybiskupa Utrechtu Jorisa Vercammena z Kościoła Starokatolickiego z Holandii
- Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny
- Konsekracja Świątyni
- Jubileusz Biskupa Andrzeja w Paryżu
Niech będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament!
Umiłowani w Chrystusie Panu Bracia Biskupi i Kapłani, Czcigodny Księże Arcybiskupie, drodzy Księża, bracia klerycy, Bracia i Siostry!
„Ucieszyłem się, kiedy mi powiedziano: Pójdziemy do domu Pana! I właśnie stanęliśmy w Twoich bramach o Jeruzalem. O Jeruzalem, miasto zbudowane tak, aby było zwartą całością, do którego pielgrzymują według prawa Izraela pokolenia Pańskie, by chwalić imię Pana.” (Ps 122, 1-4)
Serdecznie pozdrawiam wszystkich przybyłych na dzisiejsze uroczyste nabożeństwa, w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny oraz tych, którzy z różnych przyczyn nie mogą być razem z nami w 100. rocznicę konsekracji Katedry. Cieszymy się, że we wspólnej modlitwie biorą udział także duchowni i wierni z innych Kościołów. Pozwólcie, że przypomnę w tym szczególnym dniu jubileuszu Świątyni Miłosierdzia i Miłości, słowa, które Bóg skierował do Salomona, gdy ten dokończył budowy Świątyni Jerozolimskiej: „Wysłuchałem modlitwę twoją i prośbę twoją, którą się modliłeś do Mnie. Poświęciłem Dom ten, któryś zbudował, abym tam położył imię Moje na wieki i będą tam oczy Moje i serce Moje po wszystkie dni” (3Kr 9,2–3). Zgromadziliśmy się w tym Domu Bożym, który 100 lat temu został Kościołem Katedralnym Nieustającej Adoracji i Ubłagania, a w 1918 roku Pan Jezus poświęcił i nazwał Świątynią Miłosierdzia i Miłości. Wznosimy dziś modlitwy do Boga, aby radować się w Panu i dziękować za błogosławieństwo, dla budowniczych Świątyni i klasztoru, którzy każdy dzień rozpoczynali Mszą Świętą.
Bracia i Siostry!
Kościół jest Domem Bożym i stanowi zawsze centrum życia religijnego każdej parafii. Świątynia dla wszystkich wyznawców Mariawityzmu mieszkających w kraju i za granicą jest duchową stolicą. Tutaj przybywają wierni Kościoła, aby dziękować za otrzymane dary, prosić o wspomożenie i uwielbiać Serce Jezusa obecne w Przenajświętszym Sakramencie. Należy przypomnieć, że budowę Świątyni rozpoczęto w 1911 roku i trwała trzy lata. Był to jeszcze czas niewoli narodu polskiego. Zdecydowaną większość wiernych stanowili ludzie biedni, którzy zaledwie kilka lat wcześniej wznosili kościoły, kaplice i domy parafialne w miejscowościach, w których mieszkali. Mimo niesprzyjających warunków, mobilizacja serc mariawitów wyzwoliła wielki potencjał ofiarności i pracy, który został uwieńczony wzniesieniem tego pięknego obiektu. Uroczystość konsekracji Świątyni, której dokonał 15 sierpnia 1914 roku Biskup M. Michał Kowalski trwała 6 godzin i połączona była ze święceniami kapłańskimi 6 diakonów. Pomimo działań wojennych, na uroczystość przybyło około 5 tysięcy mariawitów. Ze względu na wybuch I wojny światowej nie mogły przybyć delegacje zagraniczne, w tym Biskupi Starokatoliccy z Holandii. Dlatego cieszymy się, że dziś jest z nami Arcybiskup Utrechtu Joris Vercammen, i skieruje do nas pasterskie słowo. W czasie tak podniosłej uroczystości, nie wolno zapomnieć nie tylko o projektancie zespołu świątynno – klasztornego, Arcybiskupie M. Michale Kowalskim i współpracujących z nim duchownych, ale również o braciach i siostrach, którzy ofiarami i pracą przyczynili się do zbudowania Świątyni i klasztoru. Wszystkich powinniśmy zachować we wdzięcznej pamięci. Osobą, która każdego dnia modliła się, aby z błogosławieństwem Bożym dzieło to zostało ukończone, była Założycielka Mariawityzmu, święta Maria Franciszka. Należy przypomnieć, w jaki sposób prasa mariawicka opisywała to jakże ważne wydarzenie w dziejach naszego Kościoła: „Nadzieja lepszej przyszłości zatętniła w nas żywszym tętnem w tym dniu dla wszystkich mariawitów tak uroczystym i radosnym, w którym odbyło się poświęcenie naszej Świątyni katedralnej w Płocku. Było to bowiem ziszczenie gorących pragnień naszych serc, wyczekujących z utęsknieniem ukończenia ukochanej Świątyni […] była to pieczęć Miłości Bożej, potwierdzająca czynem przedziwną Opiekę Opatrzności, nad Swym dziełem przeznaczonym dla szczęścia ludzkości” (Wiadomości Mariawickie, 1914, 3 września). Świątynia była, jest i pozostanie na kolejne stulecia symbolem Mariawityzmu, którego głównym powołaniem jest uwielbienie Eucharystycznego Pana, źródła Miłosierdzia Bożego dla świata.
Warto przypomnieć słowa, które są umieszczone na kopule Świątyni: „Adorujmy Chrystusa Króla panującego nad narodami”. Świątynia i klasztor, miejsce codziennej modlitwy i pracy, wymagają ciągłej troski, aby mogły służyć następnym pokoleniom. Wszystkim Biskupom – proboszczom parafii płockiej, którzy przyczynili się do konserwacji tych obiektów sakralnych oraz ofiarodawcom, dzięki którym można było realizować prace remontowe, należy się nasza wdzięczność. Bez ofiarności i zaangażowania całego Kościoła, nie można dokonać kompleksowej renowacji Świątyni i klasztoru. Mam nadzieję, że z błogosławieństwem Bożym, dzieła tego można będzie dokonać. Tu, w tym Domu Bożym, jak w zwierciadle możemy dostrzec kim jesteśmy, jaki jest nasz duchowy rodowód, a także łatwiej zrozumieć, na ile nasze życie odpowiada powołaniu, do którego wezwał nas Bóg. Zbawiciel świata, który przebywa w tej Świątyni, jest źródłem szczególnych łask – odpuszczenia i zapomnienia grzechów. Z taką ufnością w moc Miłosierdzia Bożego, przybyliśmy tu, do świętego miejsca, aby prosić Pana Jezusa o odpuszczenie grzechów, a także modlić się o poznanie i pełnienie Jego Woli.
Bracia i Siostry!
Współczesny świat uwikłany jest w różne konflikty i wielu ludzi kwestionuje ustalone przez Boga normy religijne i moralne, przez co coraz bardziej oddalają się od Stwórcy. Wytrwała modlitwa powinna być środkiem przebudzenia z duchowego letargu i obojętności. Pan Jezus ostrzega: „Jeśli nie będzie dostateczna liczba błagających, ukarzę świat cały”. Źródłem odrodzenia naszego życia jest Przenajświętszy Sakrament. Wspólnota z Chrystusem w Komunii świętej i adoracja Utajonego Pana jest mocą, która pozwala nam zjednoczyćsię z Bogiem i żyć na Jego Chwałę. Należy pamiętać, że w Objawieniach, które otrzymała święta Maria Franciszka, Chrystus powiedział, że ostatnim ratunkiem, dla ginącego w grzechach świata jest miłosierdzie Boże, które Pan Jezus ofiarował światu, we czci dla Przenajświętszego Sakramentu i wzywaniu Nieustającej Pomocy Maryi. Dobry Pasterz – Jezus Chrystus, niech wszystkim tu zgromadzonym udzieli Swego błogosławieństwa a Kościół Mariawitów i Ojczyznę otoczy Swoją Opieką.
Wszystkich pielgrzymów, w tym szczególnym roku jubileuszu naszej Świątyni, niech Miłosierny Pan obdarzy pokojem i pragnieniem pełnienia woli Bożej. Tak jak w Świątyni w Jerozolimie przebywał Bóg troszcząc się o naród wybrany, tak w tej Świątyni przebywa Pan Jezus, który oczekuje naszego uwielbienia. „Jak Syn Boży żyjąc na ziemi, nie szukał Swojej chwały, lecz uwielbił Ojca, tak teraz Ojciec chce, aby Syn Jego był uwielbiony na ziemi, Utajony w Przenajświętszym Sakramencie”
Obecny w tym Domu Bożym, Chrystus ciągle zaprasza nas do siebie, mówiąc: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. Niech pobyt w tym świętym miejscu, będzie dla każdego mariawity, czasem modlitwy, zadumy oraz duchowej refleksji nad minionym czasem oraz inspiracją do lepszej przyszłości, a także radością z powodu wspólnego przebywania z braćmi i siostrami z innych parafii naszego Kościoła.
Niech Bóg obdarzy nas radością i pokojem, abyśmy z pomocą Wniebowziętej Maryi oraz świętej Marii Franciszki, mogli być gorliwymi czcicielami Chrystusa obecnego w Przenajświętszym Sakramencie. Serdecznie proszę wszystkich tu obecnych o modlitwę w intencji naszego Kościoła, aby mógł On urzeczywistniać misję, którą Pan Jezus nam powierzył „Celem Mariawityzmu jest przyprowadzenie Kościoła do takiego stanu w jakim zostawili go Apostołowie.” Wyrażam nadzieję, że miłosierny Bóg, w roku jubileuszu Świątyni, napełni nasze serca Swoją Miłością i łaską, które pozwolą nam żyć zgodnie z duchem Ewangelii i realizować posłannictwo Dzieła Wielkiego Miłosierdzia.
Biskup Naczelny M. Ludwik Jabłoński
Kazanie wygłoszone 15 sierpnia 2014 roku podczas uroczystej Sumy w Świątyni Miłosierdzia i Miłości w Płocku
Kazanie Arcybiskupa Utrechtu Jorisa Vercammena z Kościoła Starokatolickiego z Holandii
Napełniony radością, jestem tu z Wami dzisiaj, podczas tej uroczystości 100-lecia „narodzin” tej katedry. Katedra ta jest znakiem wiary wielu pokoleń i znakiem otwartości na nowa przyszłość.Radością napełnia mnie również świadomość, że przed stu laty Unia Utrechcka gotowa była wesprzeć Kościół Mariawitów i że oboje dzisiaj znajdują się znowu w tym punkcie, z którego być może widać wspólną przyszłość. Jest oczywiste, że wyzwaniem Kościoła nie jest świętowanie przeszłości, lecz przyszłości. Wyzwaniem Kościoła nie jest świętowanie przeszłości, lecz głoszenie Ewangelii w dzisiejszym świecie, mając na względzie jutro. Jest to emocjonujące, gdyż wymaga otwartości i dyspozycyjności wobec Bożych marzeń o przyszłości człowieka i świata.
O to właśnie chodzi, gdy świętujemy uroczystość maryjną. W Ewangelii spotykamy dwie kobiety, które są w stanie błogosławionym. Brzemienna Maryja odwiedza Elżbietę, spodziewającą się dziecka już od sześciu miesięcy. Zbliżające się urodziny dziecka, znaczą zawsze nowy początek, nową możliwość w obrębie ludzkiej historii. To znaczy, że przyszłość zaczyna się na nowo.
Obie matki są prostymi ludźmi swojej ziemi: ponieważ są wierzące, oczekują z utęsknieniem przyjścia Pana. Religia żydowska jest religią otwartą na przyjście Boga, gdyż to oznacza zbawienie, wyzwolenie i ratunek. Narodziny każdego nowego dziecka będą zrozumiane jako podarunek Boga i dlatego jako znak wyzwolenia i ocalenia. To napełnia radością, która znaduje swój wyraz w hymnie uwielbiającym Boga, jak to słyszymy w Magnificat (Wielbi dusza).
Wdzięczność za nowe życie nie jest jednak oczywista. Coś, co jest nowe, zawsze przeszkadza temu, co znane, z czym jest się obytym. Coś, co jest nowe, zawsze oznacza ryzyko! Może stanowić zagrożenie. Ale w otwartości ukazuje się wolność człowieka. Kto nie jest wolny, sprzymierza się z sytuacjami mu znanymi. Nie chce, aby mu przeszkadzano. Jeśli Maria nadal pozostaje dla nas dobrym przykładem, to dlatego, że jest ona wolna, że potrafi oddać się do dyspozycji na rzecz nowej przyszłości. Ona nie była zadowolona z tego, co pospolite, lecz była otwarta na nową możliwość zaproponowaną przez Pana Boga. To, co dziecko w Jej łonie miało przynieść, było mile widziane i oczekiwane. To był jej wybór i jej decyzja.
W Ewangelii według Łukasza czytamy, że na wyzwanie, które Maria doświadcza w swoim życiu, odpowiada: “Oto ja, służebnica Pana, niech mi się stanie, według twego słowa.” Maryja nie jest żałosną kobietą, niedojrzałą osobowo, lecz kobietą wierzącą, że tak zwane “normalne procesy” w świecie mogą się jeszcze zmienić. Ona jest gotowa swoje życie połączyć z tą przemianą. „Niech mi się stanie, jak powiedziałeś” oznacza, że Maryja swoje potrzeby i życzenia pogłębiła tak, by się zrównały z potrzebami Boga. Potrzebą Boga jest, żeby świat uczynić bardziej ludzkim i przepełnionym miłością. Maryja oddała się Woli Boga, Jego tęsknocie. To był Jej wolny wybór, podobnie jak to uczyniła Elżbieta.
Hymn Magnificat powstał podczas spotkania obydwu brzemiennych kobiet. Obydwie łączy ta sama fascynacja dla Bożego zamiaru. Ta fascynacja była dla Maryi źródłem proroczej wizji. Ona przypomina o tym, jak Bóg zawsze troszczył się o swój naród. Poza tym jest oskarżeniem człowieka, który swoim panowaniem wynosi się ponad innych ludzi. Maryja jest bardzo dosadna w swoim osądzie: Bóg staje po stronie ofiary, a nie tyrana. Bóg nie staje po stronie bogatych. Jakże mogłoby być inaczej? Kiedy Ewangelia mówi o „bogatych“, ma na myśli tych, którzy się sami zamknęli, licząc tylko na własne siły i możliwości. Oni sami stali się małymi bogami. Tym „bogatym“ są przeciwstawieni „prości“. Prostymi są ludzie nieskomplikowani, bogaci natomiast żyją pod jarzmem własnych życzeń i potrzeb, uwięzieni i zniewoleni.
Maryja, ze względu na swoją wolność, jest przykładem dla wierzących. Ze względu na swoją wolność jest Matką wiary, jak ją nazywali pierwsi chrześcijanie. Właśnie na tej podstawie i z tego względu Ją wspominamy. Nie potrafimy bez Maryi żyć. Ona jest jak ci, którzy są „ubodzy przed Bogiem“ z Kazania na Górze. To są naprawdę wolni ludzie, ci „prości“, naprawdę wielcy w swojej prostocie. Chodzi tu o tych, którzy bez uprzedzeń nie boją się żyć. O tych, którzy życie nie tylko rozumem, ale przede wszystkim sercem pojmują. O tych, którzy bez władzy mocno tkwią w swojej wierze, którzy służebnie żyją i swoje życie dają, aby pomnażały się miłość i radość. To są ci ubodzy, którzy są bogaci wewnętrznie. Ci, którzy w oczach innych nie chcą być wielcy, a których my czasem na nowo odkrywamy jako wielkie osobowości.
Maryja jest właśnie jak ci ludzie. Jej wielka siła tkwi nie w możliwości dawania, choć wiele posiadała. Bogactwo jej życia bierze się z gotowości obfitego przyjęcia. Nie chodzi tu o przyjmowanie, by coraz więcej mieć, lecz o dyspozycyjność bycia posiadanym przez Boga. Maryja rozumiała sztukę niezważania na siebie. Sztukę dawania przestrzeni innym. Wszyscy rodzice znają to uczucie, że nie sami stanowią o swoim życiu, lecz ich dzieci. Na pierwszym miejscu liczy się to, co ich dzieci przeżywają, a gdy cierpią, cierpią razem z nimi. To dzieci określają drogę życiową ich rodziców i spostrzega się to jako ubogacenie. Wiem, że są również negatywne tego formy, ale istnieje wiele zdrowych relacji między rodzicami i ich dziećmi, gdzie stworzona przestrzeń nie jako ubytek, lecz ubogacenie jest doświadczana.
O to właśnie teraz chodzi, że można być ubogaconym, choć się samego siebie wyrzekło. Konkretna droga życiowa Maryi nie miała już dla niej takiego znaczenia, gdyż to, co jedynie naprawdę się liczyło, był Jej życiowy udział w planach Boga o człowieku i świecie. Tak to właśnie pojmujemy, gdy mówimy, że zstąpił na Nią Duch Święty: Maryja była otwarta i stała do dyspozycji, dlatego była w stanie odtąd żyć tylko dla tego Bożego planu. I Ona to uczyniła, aż po Krzyż Jej Syna, który był uczłowieczeniem tego zamiaru.
Wolność Maryi powinna być też wolnością Kościoła. Jeśli duchowość Mariawitów ma się przyczynić do wzmocnienia świadectwa Maryi wewnątrz Kościoła, to powinien on zapragnąć tej wolności. Byłoby szkoda, gdyby Kościół Mariawitów zamknął się w swojej przeszłości. Otwartość na Bożą przyszłość, powinna być otwartością Kościoła. Wiara nie może być budowana na lęku. Dlatego każda pobożność, która człowieka ogranicza i zamyka, jest fałszywą pobożnością. Pobożność powinna ludzi wyzwalać. Maryja pokazuje nam to w sposób najistotniejszy. Dlatego jest Ona Matką wiary. Kościół Mariawitów jest powołany do tego, by w obrębie Kościoła Powszechnego w szczególny sposób to świadectwo Maryi reprezentować. Jest to wielka odpowiedzialność i wielkie wyzwanie. Nie sposób obyć się bez tego świadectwa, dlatego jesteśmy szczęśliwi, że możemy przywitać Kościół Mariawitów w naszej wspólnocie kościelnej.
100-lecie Katedry
Kościoła Starokatolickiego Mariawitów
Płock, 15 sierpnia 2014
Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny
W dniu 15 sierpnia – od 100 lat – większość mariawitów duchowo jest zespolona z pielgrzymami zgromadzonymi w Świątyni Miłosierdzia i Miłości na uroczystościach Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i kolejnej rocznicy konsekracji tej Katedry, w podziemiach której spoczywają prochy Mateczki – św. Marii Franciszki oraz doczesne szczątki pierwszych biskupów mariawickich.W Kościele powszechnym od najdawniejszych czasów wyznawano, że Najświętsza Maryja Panna została wzięta do nieba. Wyrazem tego jest fakt, że już w VI wieku na Wschodzie obchodzono to święto w dniu 15 sierpnia. Natomiast w Galii 18 stycznia, a pisał o tym św. Grzegorz z Tours. Na Zachodzie początkowo organizowano procesje ku czci Wniebowziętej Maryi, zaś od IX wieku wprowadzono do liturgii te uroczystości na dzień 15 sierpnia poprzedzone wigilią, a zakończone oktawą. Ponadto, tego dnia wzięcie Maryi do nieba obchodzili Chaldejczycy, Syryjczycy i Maronici. Natomiast 21 sierpnia świętowali Koptowie egipscy.
Jedna z tradycji mówi, że Maryja ostatnie lata swego życia na ziemi spędziła wraz z Janem Apostołem, któremu Jezus powierzył swą Matkę, i że mieli uciec z Jerozolimy do Efezu, chroniąc się przed falą prześladowań chrześcijan i tam dopełniła swoich dni. Jest to wersja mało prawdopodobna, bo nie ma żadnych pisemnych wzmianek na ten temat. Za tradycją mówiącą, że Maryja pozostała w Jerozolimie aż do swego wzięcia do nieba, przemawiają świadectwa Pseudo-Dionizego Areopagity, który opisując swoją podróż do Ziemi Świętej, wspomniał, iż od Cyryla Jerozolimskiego - biskupa tego miasta - miał dowiedzie się, że w Dolinie Jozafata w Jerozolimie znajduje się grób Maryi. Dziś stoi tam, u stóp Góry Oliwnej, świątynia prawosławna.
Jakie są więc podstawy, by wierzyć, że Maryja została wzięta z ciałem i duszą do nieba przez swego Syna Jezusa? Jedna z prawd wiary chrześcijan mówi, że niebo jest nagrodą Boga Ojca dla zbawionych przez Chrystusa. Zatem, aby się tam dostać trzeba przejść drogę ziemskiego żywota, Sąd Boży, ewentualnie czyściec i dopiero możemy wejść do upragnionego nieba. Maryja zaś mogła wejść tam od razu. Ażeby zostać matką Syna Bożego była na to szczególnie przygotowana. Otóż Pan Bóg nie pozwolił, aby poczęła się jak my wszyscy z grzechem pierworodnym. W ten sposób Maryja, zanim Chrystus dokonał zbawienia ludzkości przez swoją śmierć i zmartwychwstanie, już wcześniej otrzymała tego skutki - mianowicie łaskę uprzedzającą z racji swego niepokalanego poczęcia. W konsekwencji, kiedy zasnęła w Panu, była przygotowana na to, by pójść wprost do nieba.
Poprzez Wniebowzięcie swej Matki – Pan Jezus nam pokazał, iż możliwe jest niebo dla każdego człowieka, skoro nie tylko On, Bóg – Człowiek, tam wstąpił, ale wziął również swą Matkę – Maryję, i to nie „po znajomości”, ale ze względu na Jej zasługi duchowo-moralne. Skoro jest możliwe osiągnięcie zbawienia, to w naszych planach życiowych musimy sobie założyć następującą prawdę: tak żyć, wierzyć, rozważać słowo Boże i przyjmować Jego łaskę poprzez sakramenty święte, aby do końca swoich dni dotrwać w kondycji duchowo-moralnej, podobnej do Maryi, a wówczas Bóg da nam obiecane Królestwo Niebieskie.
A jak żyć, jak sobie zasłużyć na niebo mówi nam Ewangelia święta czytana w uroczystość Wniebowzięcia N.M.P., gdzie jest mowa o życiu duchowomoralnym chrześcijan. Z jednej strony mamy pokazaną Martę, która uwija się około rozmaitych posług i chce ugościć Jezusa jak najlepiej, a z drugiej strony jest Maria, która siada u nóg swego Pana, by przysłuchiwać się Jego mowie. W życiu religijnym chrześcijan doceniane są obie postawy: i Marty, i Marii – to jest czyn i modlitwa. W każdym życiu potrzebne jest czynne świadczenie miłości bliźniego swego, ale konieczna jest też modlitwa i kontemplacja, czyli bycie „u stóp Pana”. Ważne jest, by wokół spraw czysto przyziemnych znaleźć też czas na modlitwę, na wielbienie Pana.
Nie powinniśmy dziwić się zapobiegliwej Marcie, że chce, by Maria jej pomagała w ugoszczeniu Jezusa. Każdy człowiek utrudzony posługą potrzebuje wsparcia i pomocy. Jednak Jezus, odpowiadając Marcie, chce by uwijanie się około rozmaitych prac, nie zamknęło jej oczu na to co duchowe, na życie wewnętrzne człowieka. Mówi więc: „Jednego tylko potrzeba, to Maria obrała najlepszą cząstkę, która od niej nie będzie odjęta”. W życiu człowieka powinna być duchowa równowaga. Nie możemy popaść w pułapkę uganiania się za atrakcjami i wygodami tego świata. Każdy z nas w tym ziemskim zapędzeniu powinien znaleźć czas na modlitwę, na to, by być „u stóp Pana”. Ale też to nasze życie modlitewne powinno być dopełnione troską o potrzeby drugiego człowieka – naszego bliźniego.
Z lektury dzisiejszej Ewangelii świętej trzeba wynieść życiową prawdę , że w pokonywaniu codzienności, trzeba umieć przystanąć i znaleźć czas na modlitwę i na słuchanie słowa Bożego u stóp Jezusowych, jak to czyniła Maria. Jednocześnie nie zaniedbywać domowników i gości - wzorując się na Marcie. Można dziś powiedzieć, że modlitwa i praca, a więc postawa Marii i Marty, to są dwa nierozłączne aspekty życia duchowego. Najdoskonalej potrafiła to połączyć w swoim życiu Najświętsza Maryja Panna, a nagrodą było Jej wzięcie do nieba. Głęboko to powinno utkwić w sercach mariawitów, naśladujących życie Najświętszej Maryi Panny. Niech Ona będzie dla nas Królową nieba i ziemi.
Naśladując Wniebowziętą Maryję, potrzebujemy bezwzględnej postawy ewangelicznej Marii – to jest uspokojenia wewnętrznego, wsłuchania się w głos Chrystusa i uporządkowania swojego życia „u stóp Jezusa”. Bóg widzi też zabieganie i przemęczenie Marty. Widzi ile mamy spraw na głowie i zna nasze problemy. Dostrzega również nasze zdenerwowanie i bezradność, osamotnienie i poczucie niesprawiedliwości. Chce też być w tym wyrozumiały, bo On jest nam taki bliski. W tym wszystkim potrzebujemy jednego – Boga. Bez niego każde nasze działanie nie ma sensu. Oddalając się od Boga, gubimy także siebie. Zbliżając się do Niego, odnajdujemy siebie i stajemy się wzorem dla „ludzi małej wiary”. Wołajmy więc
za Piotrem Apostołem: „Panie do kogóż pójdziemy, Ty masz słowa żywota wiecznego” ( J6,68).
Bp M. Bernard
Pieśń do Najświętszej Maryi Panny
Matko Niepokalana
W pełni Łaski poczęta
Wielbimy z Tobą Pana
Święta, Święta, Święta
My nie jesteśmy sami
Bo chociaż Wniebowzięta
Ty zawsze jesteś z nami
Święta, Święta, Święta
Nam szatan nie zaszkodzi
Będzie mu moc odjęta
Na nowo nas narodzisz
Święta, Święta, Święta
Żywota Twego Owoc
To chwała niepojęta
I Twa bez granic Pomoc
Święta, Święta, Święta
tekst: kapł. M. Sławomir, mel. „Upadnij na kolana”
Jubileusz Biskupa M. Andrzeja w Paryżu
Niech będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament!„Kapłani Pańscy kadzidło i chleby ofiarują Bogu, a przeto świętymi będą Bogu swemu i nie splugawią Imienia Jego” Kpł 21,7.
„Gdy Duch Święty zstąpi na was, weźmiecie Jego Moc i będziecie Moimi świadkami w Jeruzalem i w całej Judei, w Samarii i aż po krańce ziemi” Dz Ap 1,8.
Wielce Czcigodny Jubilacie, Umiłowany w Panu, Bracie Biskupie Andrzeju.
Nie mogąc być w Paryżu, w tym tak uroczystym dniu Twojego Jubileuszu 50-lecia kapłaństwa i 25–lecia biskupstwa łączę się w modlitwie w Twojej intencji, w Świątyni Miłosierdzia i Miłości w Płocku. Raduje się serce moje i wszystkich Biskupów i Kapłanów, że miłosierny Bóg pozwolił Tobie przez tyle lat służyć Chrystusowi i głosić Jego Ewangelię. Jesteśmy Panu Bogu za to wdzięczni.
Pan Jezus w Wielki Czwartek ustanowił Przenajświętszy Sakrament. W tej szczególnej Tajemnicy miłości Boga, jest obecny nasz Zbawiciel, ukryty pod postaciami Chleba i Wina. W tym dniu ustanowił także Sakrament Kapłaństwa, którego najważniejszym zadaniem jest sprawowanie Eucharystii i głoszenie Ewangelii Świętej. Pięćdziesiąt lat temu, Pan Jezus powołał Ciebie do tej misji. Kościół Starokatolicki Mariawitów, znając Twoje wielkie zaangażowanie w pracy duszpasterskiej oraz doceniając pracę w służbie dla Mariawityzmu, 25 lat temu udzielił Ci sakry biskupiej. Pragnął bowiem i nadal oczekuje, że mając pełnię kapłaństwa, będziesz mógł we Francji, z powierzonym Ci ludem, szerzyć chwałę Eucharystycznego Baranka i upraszać Boże Miłosierdzie dla świata.
Mariawici w Polsce są dumni i cieszą się, że idea Dzieła Wielkiego Miłosierdzia jest realizowana poza granicami kraju. Mamy tego świadomość, że wielki wysiłek Brata Biskupa, któremu towarzyszyło błogosławieństwo Boże oraz pomoc wiernych, pozwolił na zbudowanie kościoła i zorganizowanie parafii mariawickiej w Paryżu. Mam w Bogu nadzieję i tego Biskupowi gorąco życzą polscy mariawici, że również w przyszłości Twoja praca na niwie Kościoła Mariawitów będzie owocna i pożyteczna. Wyrażam wdzięczność Bratu Biskupowi za wierność, ofiarność dla naszego Kościoła i gorliwość w pozyskiwaniu nowych adoratorów Eucharystycznego Pana. Kochany Bracie Biskupie Andrzeju, ufam, że łaskawy Bóg pozwoli Tobie jeszcze przez wiele lat cieszyć się dobrym zdrowiem i być wiernym sługą Utajonego Pana.
W imieniu Biskupów i Kapłanów oraz wiernych Kościoła Starokatolickiego Mariawitów w Polsce, pragnę przekazać Tobie, Drogi Jubilacie, najlepsze życzenia. Niech miłosierny Bóg obdarza Cię Swoją łaską i darami Ducha Świętego, abyś jak dotychczas, był wytrwałym apostołem Mariawityzmu. Ofiarowana puszka do udzielania Komunii Świętej wiernym, niech będzie znakiem duchowej łączności ze Świątynią w Płocku. Niech w tej Bożej służbie wspiera Cię Nieustająca Pomoc Maryi i orędownictwo świętej Marii Franciszki. W trudzie duszpasterskiej posługi, wspierają Ciebie Kapłani i Siostra zakonna. Pozdrawiam ich i dziękuję za współpracę w prowadzeniu tej misyjnej placówki. Pragnę również przekazać serdeczne pozdrowienia wszystkim mariawitom we Francji, a szczególnie Braciom i Siostrom, obecnym na uroczystej Mszy Świętej, odprawianej w intencji Dostojnego Jubilata.
„Łaska Pana Jezusa niech będzie z wami. Miłość moja z wami wszystkimi w Chrystusie Jezusie” 1Kor 16,23 -24.
Biskup Naczelny M. Ludwik Jabłoński
Płock, 25 X 2014 r. przy Świątyni Miłosierdzia i Miłości