- Sukcesja apostolska
-
Biskupi mariawiccy
-
Pionierzy mariawityzmu
- Mariawityzm 100 lat temu
- Działalność społeczna
- Geneza parafii mariawickiej w Płocku
- Kalendarium

Część szósta

Pięć poprzednich odcinków dotyczyło starań o legalizację zgromadzeń mariawickich przez hierarchię kościelną w Polsce i papieża w Rzymie. Rezultat tych starań wymaga szerszego omówienia, dlatego zamieszczamy na tym miejscu obszerny artykuł dr. Sławomira Gołębiowskiego.

W STULECIE DEKRETU INKWIZYCYJNEGO PRZECIW MARIAWITOM

Uwagi wstępne

Na wstępie pragnę uprzedzić Czytelników, że w niniejszym artykule nie znajdą pełnego wyjaśnienia, jakimi przesłankami kierowało się watykańskie tzw. "Święte Oficjum" (powszechnie znane jako kongregacja inkwizycji) kasując w dniu 4.IX.1904 r. zgromadzenie kapłanów mariawitów. Niemożność przedstawienia motywów powyższej decyzji wynika z tajności dokumentów kościelnych, w tym dokumentów diecezjalnych polskich, a szczególnie dokumentów watykańskich. Ważne dla tej problematyki dokumenty rosyjskie (carskie) ujawnione zostały jedynie w części1/.

Dotychczas opublikowane źródła kościelne i poza kościelne nie obejmują całości zagadnienia i wobec tego piszący na ten temat jest zdany na dokumentację niepełną i własne wnioski wysnute na podstawie tej dokumentacji, a to jest po 100 latach od wydania dekretu za mało, aby w pełni omówić ten istotny fakt z życia Kościoła polskiego2/.

Mimo powyższych zastrzeżeń zdecydowałem się na odświeżenie i przybliżenie Czytelnikom wydarzeń sprzed wieku. Dla mariawitów będzie to swoista lekcja historii pozwalająca na lepsze poznanie dziejów Kościoła Starokatolickiego Mariawitów. Dla przeciwników mariawityzmu, lub dla osób mało zorientowanych w problematyce historycznej kościelnej, może to być istotna informacja o zaszłościach sprzed 100 lat, wskazująca choćby na ważniejsze okoliczności, które legły u podstaw watykańskiego potępienia mariawityzmu i konsekwencje tego dekretu. Uważam, że takie przypomnienie jest konieczne, ponieważ niewielkie są szanse, aby Kościół rzymskokatolicki w najbliższym czasie ujawnił wszystkie dokumenty dotyczące mariawityzmu.

Trochę historii

Treść objawień Mateczki i przebieg starań duchownych, którzy poddali się pod Jej duchowe kierownictwo, o legalizację zgromadzenia mariawickiego przez władze kościelne, były wielokrotnie opisywane na łamach "Mariawity". Mimo tego, dla celów niniejszego artykułu warto przywołać określone wydarzenia. Pozwoli to na przypomnienie najważniejszych wydarzeń.

Zgodnie z otrzymaną od Boga misją Założycielka Siostra Franciszka Kozłowska rozpoczęła propagowanie treści Objawień w kręgach duchowieństwa rzymskokatolickiego. Przez okres 10 lat (1893-1903) treść Objawień Mateczki i zasady życia mariawickiego przyjęło kilkudziesięciu księży rzymskokatolickich z ówczesnego zaboru rosyjskiego, z czego około połowa posiadała wyższe wykształcenie teologiczne3/.

Zgromadzenie to miało nieformalny charakter (bez legalizacji przez kompetentne władze) i działało w ukryciu. Z uwagi na ówczesną sytuację polityczną w cesarstwie rosyjskim tego rodzaju działanie mogło narazić członków zgromadzenia na konsekwencje karne. Pierwsze jednak prześladowania dotknęły kapłanów mariawitów ze strony wpływowych duchownych rzymskokatolickich, a mianowicie płockich księży: Welońskiego i Nowowiejskiego, a potem do grona prześladowców dołączyli inni duchowni odżegnujący się od zakonnego trybu życia prowadzonego przez księży mariawitów 4/.

Utrzymanie istnienia nieformalnego zgromadzenia w tajemnicy było w tej sytuacji niemożliwe. Wobec tego Założycielka spisała własnoręcznie swoje Objawiania i złożyła je za pośrednictwem kapłanów mariawitów w dniu 8.I.1903 r na ręce: abpa Chościak Popiela w Warszawie, bpa Szembeka w Płocku i bpa Jaczewskiego w Lublinie. Abp Popiel wyznaczył do prowadzenia tych spraw swego sufragana bpa Ruszkiewicza, bp Jaczewski tekstu nie przyjął, jedynie treścią Objawień zainteresował się płocki bp Szembek.

W dniu 22.IV.1903 r. bp Szembek odebrał pod przysięgą zeznania od księdza mariawity Leona Gołębiowskiego, a w dniu 28 maja 1903 roku także pod przysięgą przesłuchał M. F. Kozłowską. Przysięgę tajności złożyli: Mateczka i obecni przy przesłuchaniu Założycielki księża-sekretarze, biskupi: Adolf Modzelewski i Józef Rościszewski; przysięgi nie złożył bp Szembek 5/.

Z analizy przekazów, które w szczątkowej formie dotarły do wiadomości publicznej wynika, że był to proces inkwizycyjny prowadzony według zasad wykształconych w średniowieczu 6/. Za inkwizytora należy uznać bpa Szembeka (bez względu na wątpliwości związane z posiadaniem przez niego stosownego upoważnienia kościelnego), jeden z obecnych duchownych pełnił rolę notariusza, drugi pisarza.

Przesłuchana w charakterze jeszcze świadka Siostra Franciszka Kozłowska miała obowiązek mówienia prawdy i zachowania treści tego postępowania w tajemnicy6/. Tekst sprawozdania bpa Szembeka dla Watykanu przygotował ks. Nowowiejski. Bp Szembek osobiście sprawozdanie to złożył w Rzymie w lipcu 1903 r.

Równocześnie księża mariawici w dniu 18.VII.1903 r. w liczbie 17 wraz z Założycielką i s. Honoratą pojechali do Rzymu, aby osobiście starać się u papieża o legalizację zgromadzenia. W dniu 6.VIII.1903 r. w Rzymie w klasztorze sióstr nazaretanek odbyła się kapituła kapłanów mariawitów, na której Ministrem Generalnym tworzonego zgromadzenia wybrano ks. Jana Kowalskiego (imię zakonne Marya Michał). Po tym wyborze Maria Franciszka Kozłowska złożyła w ręce ks. Kowalskiego zarząd zgromadzeniem sióstr mariawitek i sama oddała mu posłuszeństwo. Od tego momentu osobą formalnie reprezentującą zgromadzenia: żeńskie i kapłańskie był ks. Kowalski, a Założycielka odsunęła się od kierowania zgromadzeniem kapłanów 7/.

W trakcie podróży mariawickiej delegacji do Rzymu okazało się, że poprzedni papież Leon XIII zmarł. Nowym papieżem został kard. Józef Sarto, który przyjął imię Piusa X. Delegaci mariawiccy podjęli wiec starania o posłuchanie u nowego papieża zaznajamiając ks. Bislettiego sprawującego urząd maestro di camera na dworze papieskim z celem tego posłuchania. Posłuchanie u papieża wyznaczono mariawitom w dniu 13.VIII.1903 r., a osobą przedstawiającą delegację mariawicką papieżowi był wspomniany ks. Bisletti.

Mariawici złożyli papieżowi stosowny dar (kilka tysięcy lirów i obraz haftowany przez siostry mariawitki), spisane objawienia Mateczki i historie zgromadzeń mariawickich wraz z prośbą o legalizację zgromadzenia. Błogosławieństwo papieskie udzielone mariawickim uczestnikom, a także atmosfera tego krótkiego posłuchania u papieża zrodziła nadzieję na pozytywną decyzję Watykanu.

W czasie pobytu w Rzymie delegacja mariawicka złożyła nadto wizyty prałatowi ks. Sardi i kard. Vives y Tuto (kapucynowi) w celu pozyskania przychylności innych wpływowych osobistości watykańskich. Kard.Tuto przyjął streszczenie historii ruchu mariawickiego i podarował delegacji mariawickiej źdźbło z Krzyża Świętego (przechowywane za sprawa o. Jana Przyjemskiego w parafii raszewskiej).

Z pomocą prałata Sardiego delegacja mariawicka uzyskała audiencję u pełniącego wówczas obowiązki sekretarza stanu w państwie watykańskim (późniejszego kardynała) abpa Merry del Val. Po kilku dniach ks. Tedeschini - sekretarz abpa Merry del Val - oświadczył delegacji mariawickiej, że papież zezwolił kapłanom mariawitom na prowadzenie tymczasowo obecnej działalności, do czasu podjęcia ostatecznej decyzji przez Watykan8/. Oświadczenie to nie było wydane na piśmie, co miało istotne, negatywne znaczenie w sprawie. Oficjalnie bowiem przedstawiciele kościelni w Polsce zarzucali, że mariawici kłamali odwołując się do powyższego papieskiego oświadczenia przekazanego im przez ks. Tedeschini.


Po powrocie do kraju księża mariawici w krótkim czasie spotkali się z represjami kościelnymi zastosowanymi przez biskupów diecezjalnych. Już w dniu 25.IX.1903 roku abp Popiel wydał rozporządzenie nr 4490, w którym zabraniał prowadzenia w parafiach określonych praktyk dewocyjnych. W rozporządzeniu tym nie wymieniono mariawitów z nazwy, ale zabroniono m.in. umieszczania w kościołach obrazów Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, rozdawania medalików z Jej wyobrażeniem palenia wielu lampek oliwnych w kościołach przed Przenajświętszym Sakramentem, adoracji nocnych itp., czyli zabroniono tych praktyk, które propagowali mariawici.


Pewne środki przeciw kapłanom mariawitom podjął też bp Szembek, choć nie nosiły one charakteru publicznego. Bp Szembek działał na zasadzie nieoficjalnych wypowiedzi przeciw księżom mariawitom9/. Z uwagi na przedłużające się milczenie Watykanu i narastające działania antymariawickie w kraju księża: Gołębiowski i Próchniewski udali się do Rzymu i na audiencji u papieża Piusa X w dniu 3.VIII.1904 r. prosząc o przyspieszenie decyzji w sprawie legalizacji zgromadzenia mariawitów, złożyli papieżowi własnoręcznie napisane przez Mateczkę "Ustawy Związku Nieustającej Adoracji Ubłagania".

Także i w tym przypadku papież ograniczył się do wysłuchania prośby i udzielając błogosławieństwa ustnie zapowiedział rozpatrzenie sprawy. Delegaci mariawiccy wrócili do kraju z przekonaniem, że sprawy legalizacji zgromadzeń mariawickich są w Watykanie na dobrej drodze 10/. Mimo tych zapewnień na posiedzeniu w Watykanie w dniu 31.VII.1904 r. tzw. "Święte Oficjum" odrzuciło Objawienia Mateczki i rozwiązało zgromadzenie mariawitów.

Decyzja ta znalazła potwierdzenie w dekrecie z dnia 4.IX.1904 r. przesłanym na ręce bpa płockiego. Ponieważ ówcześnie rządcą diecezji płockiej, po przeniesionym do Mohylewa bpie Szembeku, był bp Apolinary Wnukowski, wykonanie dekretu spadło na niego. Z tego powodu z treścią dekretu zapoznano kapłanów mariawitów w diecezji płockiej, a następnie w archidiecezji warszawskiej, diecezji sejneńskiej i diecezji lubelskiej11.

Omówienie treści dekretu i sposobu jego wykonania

Dekret z polecenia bpa Wnukowskiego wydrukowano w Warszawie w dniu 28.XI.1904 r., a następnie przedrukowano go w prasie mariawickiej 1907 r. Omawiając pokrótce ten tekst będę posługiwał się przedrukiem mariawickim. Nie mam dostępu do tekstu źródłowego, a antymariawicka publicystyka nigdy nie podważyła treści prezentowanych przez mariawitów. Także powołany w niniejszym opracowaniu ks. E. Warchoł mimo, że korzystał m.in. z archiwów diecezji płockiej, przy omawianiu tego dekretu posługuje się tekstem drukowanym w "Mariawicie"12/.

Dekret inkwizycyjny nakazuje:
1. Felicji Franciszce Kozłowskiej złożenie wobec bpa diecezjalnego (domyślnie - płockiego) sprawozdania z dotychczasowej administracji (domyślnie zarządzania zgromadzeniami żeńskim i męskim) i wszystkich swoich pism własnoręcznych i innych,

2. biskupowi płockiemu:
- odsunięcie M. Franciszki Kozłowskiej od przełożeństwa nad księżmi lub kobietami należącymi do zgromadzeń (domyślnie mariawickich) oraz zakazanie Jej zajmowania się w przyszłości kongregacją mariawitów, kierowania księżmi
- naznaczenie spowiednika, który wyleczy Franciszkę Kozłowską z urojeń i na drogę prawdziwej pobożności nawróci
- dokonanie wizytacji kanonicznej domu, w którym mieści się żeńskie zgromadzenie sióstr mariawitek, zbadanie ustaw zakonnych i ducha sióstr i ocenienie, czy zgromadzenie to może być tolerowane.
- złożenie w Watykanie sprawozdania z dokonanych czynności.

W kwestii męskiej kongregacji kapłanów mariawitów inkwizycja postanowiała, że kongregacja ta ma być "do szczętu skasowana (z korzeniem)", z rozwiązaniem ślubów i z zakazem utrzymywania przez duchownych kontaktów (osobistych lub pisemnych) z M. Franciszką Kozłowską. Duchownym zabroniono poddawania się w przyszłości Jej kierownictwu. Kapłani mariawici, wezwani przez swych biskupów diecezjalnych, podpisali oświadczenia, że poddają się rygorom zawartym w tym dekrecie. Równocześnie to poddanie się kapłanów mariawitów temu dekretowi przebiegało różnie w poszczególnych diecezjach. Pomijając ten wątek należy jedynie podkreślić, że w diecezji lubelskiej proces odbierania oświadczeń od kapłanów mariawitów przebiegał najłagodniej.

Z polecenia bpa Wnukowskiego wykonanie dekretu inkwizycyjnego w stosunku do Założycielki realizował ks. A. Nowowiejski, późniejszy rządca diecezji płockiej, obecnie zaliczony do tzw. błogosławionych przez Jana Pawła II. W tradycji mariawickiej przechowano informację, że początkowo ks. Nowowiejski był związany z ruchem mariawickimi, nosił imię zakonne M. Paweł. Jednak uważał, że to on winien być głównym opiekunem duchowym zgromadzeń mariawickich, a zawiedziony w swych planach, stał się wielkim oponentem Założycielki.

W przypadku zgromadzeń mariawickich ks. Nowowiejski pragnął objąć kierownictwo tego ruchu na wzór uprzednio podporządkowanego sobie stowarzyszenia "Anioła Stróża" w Płocku, zorganizowanego przez Jakobinę Łobanowską ze stowarzyszenia zytanek, ugrupowania związanego z o. Honoratem.

Wykonując polecenie bpa Wnukowskiego, ks. Nowowiejski w dniu 11.I.1905 r. wezwał Założycielkę nakazując Jej złożenie wyznania wiary w sposób, w jaki inkwizycja żądała tego od tzw. "heretyków", a następnie oświadczenia, że przyjmuje dekret inkwizycyjny do wykonania.

W wyniku tego Siostra M. Franciszka odsunęła się od kontaktów z kapłanami i siostrami izolując się od ludzi w swym własnym domu13/. Ks. Nowowiejski wizytował pracownię prowadzoną przez Mateczkę kilka razy w obecności innego duchownego, a następnie usiłował narzucić członkiniom zgromadzenia nowe ustawy zakonne, zredagowane z polecenia bpa Wnukowskiego. Cała akcja ks. Nowowiejskiego działającego tak z nadania bpa płockiego, jak i wynikająca z jego własnej inicjatywy, nie przyniosła pożądanego dla hierarchii rezultatu. Dalsze jednak działania przeciw ruchowi mariawickiemu przekraczają zakres niniejszego opracowania i mogą stanowić odrębny temat do omówienia.

Ocena dekretu z 1904 r. i wnioski

Treść dekretu inkwizycyjnego spotkała się z merytoryczną i formalną krytyką dokonaną przez mariawitów. Publicznie dokonano tej krytyki w czasopiśmie "Maryawita" z 1907 r. Z uwagi na znaczny upływ czasu i trudność w dostępie do tego czasopisma konieczne jest przytoczenie mariawickiej argumentacji14/.

Kapłani mariawici dekretowi temu zarzucali:
- błędy formalne -brak pieczęci, podpisów i formy wymaganej od tego rodzaju dokumentów kościelnych; dekret był poufnym listem do bpa Szembeka, stanowiącym odpis z dekretu,

- użycie w tekście łacińskim nieprawidłowego oznaczenia stowarzyszenia mariawickiego; użyto terminu: "congregationis".MARIANISTARUM" co oznaczać może stowarzyszenie marynistów, a nie mariawitów, mogło to wskazywać, że dekret dotyczył innej niż zgromadzenie mariawickie instytucji kościelnej15/.

- błąd w oznaczeniu likwidowanej kongregacji zaprzeczał też zapisowi dekretu, że kardynałowie "pilnie rozważyli wszystkie szczegóły" związane z tą sprawą, gdyby dołożyli staranności nie popełniliby błędu w oznaczeniu zgromadzenia,

- błędne nakazanie odsunięcia Mateczki od nadzoru nad kapłanami, gdy po kapitule sierpniowej w 1903 roku nadzór ten pełnił minister generalny,


- bezprzedmiotowość nakazu odsunięcia Mateczki od sióstr, gdy zgromadzenie żeńskie mieściło się w prywatnym domu Mateczki i Jej matki oraz nakazu kanonicznego wizytowania tego domu, który - z powodu prywatności - jurysdykcji kościelnej nie podlegał,


- absurdalność nakazu inkwizycyjnego odnoszącego się do skasowania "do szczętu", lub z "korzeniem" jak chcą inni tłumacze wyrazu "radicitus" kongregacji mariawickiej męskiej; zgromadzenie to jeszcze prawnie nie istaniało, starało się o legalizację, a więc nie można kasować bytu prawnie nieistniejącego.

Omówione zarzuty powodowały, iż kapłani mariawici uważali, że albo dekret ten był nielegalny, wydany w celu pognębienia nowego zgromadzenia bez podstawy prawnej. Dekret ten wprowadzony był w poszczególnych diecezjach w różny sposób, a diecezja kielecka nie tylko nie wprowadziła dekretu, ale do początków 1906 r. wydawała pismo "Mariawita" redagowane przez członków i sympatyków zgromadzenia mariawickiego. Powyższe okoliczności sprawiły, że kapłani mariawici w następnych latach starali się w Rzymie nie tylko wyjaśnić powyższe wątpliwości, ale usiłowali apelować od decyzji zawartych w omówionym dekrecie. Te zagadnienia nie należą już do przedmiotu niniejszego artykułu.

Na zakończenie należy podkreślić, że opisane wyżej działania bpa Wnukowskiego i z jego pełnomocnictwa ks. Nowowiejskiego w odniesieniu do sióstr i domu Pań Kozłowskich, w którym mieściło się żeńskie zgromadzenie były bezprawne. Zgromadzenie to nie było przez Kościół uznane, więc wszelkie kanoniczne wizytacje dokonywane przez ks. Nowowiejskiego i jego współpracowników były naruszeniem prawa, co określić można naruszeniem miru domowego. Ma to szczególną wymowę w sytuacji, gdy Kościół rzymski tak mocno podkreśla nienaruszalność prawa własności, jako wypływającego z prawa natury.

Jak wspomniałem na wstępie brak dokumentów źródłowych rzymskokatolickich uniemożliwia pełna ocenę przyczyn, które legły u podstaw wydania dekretu inkwizycji z 1904 r. a także powodów, dla których w opisanej formie dekret ten realizowano. Osobiście uważam, że Watykan nie potraktował poważnie i z dołożeniem należnej uwagi materiałów przedłożonych przez mariawitów. Uznał - może na podstawie sugestii bpa Szemebka i abpa Popiela -iż ruch ten jest formą buntu młodych duchownych nie godzących się z ówczesnym stanem ducha w polskich prowincjach kościelnych.


Wydaje się, że na swoiste zlekceważenie ruchu mariawickiego przez papiestwo miał wpływ fakt, że u podstaw tego ruchu leżały objawienia dane Niewieście i rola, jaką ta Niewiasta w tym ruchu odgrywała. Od wieków papiestwo dystansowało się od inicjatyw pochodzących od kobiet, a niektóre inicjatywy reformatorskie zapoczątkowywane przez niewiasty uznawane następnie przez papiestwo przechodziły trudną drogę legalizacji kościelnej.

Sławomir Gołębiowski (Mariawita 4-6/2004)

Przypisy:
1/ por. przykładowo: Franciszek Stopniak- Kościół na Lubelszczyźnie i Podlasiu na przełomie XIX i XX wieku, Warszawa 1975 r.; Edward Warchoł - Proces wydzielania się Związku Mariawitów Nieustającej Adoracji Ubłagania z doktrynalnych i organizacyjnych ram Kościoła rzymskokatolickiego, Sandomierz 2003 r., M. M. Szejnman - Ot Pija IX do Joanna XXIII, Watikan za sto liet, Moskwa 1966 r.
2/ A. Starczewski - Kilka uwag do komunikatu Komisji Mieszanej, Mariawita nr 1-3 z 2004 r str. 14-15
3/ Maryawita nr 17 z dn. 25.IV.1907 r. Niektóre wyliczenia wskazują, że zgromadzenie kapłanów mariawitów przed potępieniem papieskim liczyło około 100 duchownych - por. Sł. Gołębiowski - Św.Maria Franciszka Feliksa Kozłowska /1862-1921/ Płock 2002, str. 38
4/ Maryawita nr 16 z dn. 18.IV.1907 r.
5/ Maryawita nr 23 z dn. 6.VI.1907 r
6/ por. Księga inkwizycji, podręcznik napisany przez Bernarda Gui, /tłumaczenie z języka niemieckiego podręcznika inkwizycji "Practica inquisitionis haereticae pravitatis" napisanego przez B. Gui w XIV wieku/, Kraków 2002 r. str. 28-34, Maryawita nr 23 - tamże.
7/ Maryawita nr 23 tamże, Dzieło Wielkiego Miłosierdzia, Płock 1922 r. str. 171-176.
8/ Maryawita nr 26 z dn. 27.VI.1907 r.
9/ Maryawita nr 28 z dnia 11.VII.1907 r i tamże nr 29 z dnia 18.VII.1907 r.
10/ Maryawita nr 30 z dnia 25.VII.1907 r., E. Warchoł - tamże str. 79.
11/ Maryawita nr 31 z dnia 1.VIII.1907 r. i Wiadomości, dodatek do Maryawity, nr 14 z dnia 4.IV.1907 r.
12/ Maryawita nr 31 z dnia 1.VIII.1907 r. i E. Warchoł - tamże str. 230-231.
13/ szersze omówienie restrykcji, jakie dotknęły Założycielkę po dekrecie z 1904 r., znajduje się w opracowaniu Sł. Gołębiowskiego - Św. Maria Franciszka - tamże str. 51-53.
14/ Maryawita nr 31 z dn. 1.VIII.1907 r. Argumentacja ta po raz pierwszy znalazła się w publikacji rzymskokatolickiej - patrz: E. Warchoł - tamże str. 108-111.
15/ o konsekwencjach pomylenia przez inkwizycję terminologii dla inny osób kościelnych - patrz Sł. Gołębiowski - Św. Maria Franciszka - tamże str. 50-51, i Stanisław Rybak - Mariawityzm, studium historyczne, Warszawa 1992 str. 35-39, Krzysztof Mazur - Mariawityzm w Polsce, Kraków 1991 str. 26-27.



- Część pierwsza
-
Część druga
-
Część trzecia
- Część czwarta
- Część piąta
- Część szósta
- Część siódma
- Część ósma
- Część dziewiąta
- Część dziesiąta
- Część jedenasta
- Część dwunasta